Po zakończeniu Wielkiej Wojny wiele egzemplarzy tej armaty trafia między innymi do Belgii, Włoch, Jugosławii oraz Polski.
W latach dwudziestych Schneider opracowuje kilka modeli armat na eksport.
Na próbę Polska zakupiła w 1930 roku armaty Schneider wz. 1929 oraz licencję na wytwarzanie tego modelu ( w Starachowicach).
Szacuje się, że w roku 1939 mieliśmy na stanie 40 do 48 sztuk armat 105 mm Schneider produkcji polskiej. Łącznie z importem było 140 do 152 egzemplarzy tej armaty.
Polska zakupiła także dwie armaty SCHNEIDER 105 mm w wersji przygotowanej dla Danii (L/48). Armaty te miały większą donośność ze względu m.innymi na dłuższą lufę niż model podstawowy. Armaty zostały ustawione na Półwyspie Helskim i miały ostrzeliwać obiekty na Zatoce Gdańskiej.
Po zdobyciu tych terenów przez Niemców obydwie armaty zostały przetransportowane do Gdyni (już wówczas Gotenhafen)
i ustawione na placu Górnośląskim (wówczas-Scharnhorstplatz). Po wojnie armaty zostały przekazane do tworzonego muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni (1953).
Armaty te są na ekspozycji w tym muzeum. Wciąż jednak wśród ekspertów nie ma zgodności co do maksymalnego zasięgu tych armat. Dyskusje trwają
