Podpinam do tego wątku
Historia niedźwiedzicy Baśki została opisana przez Eugeniusza Małaczewskiego, w opowiadaniu Dzieje Baśki Murmańskiej.
http://www.baskamurmanska.pl/pliki/Mate ... nskiej.pdf
Skrócona wersja jest taka: Dwóch żołnierzy – Polak i Włoch – na balu misji francuskiej w Archangielsku zwróciło uwagę na tę samą damę. Ponieważ niewiasta nie umiała wybrać, panowie prześcigali się w pomysłach, jak by tu jej zaimponować. Od kiedy Włoch dowiedział się, że dama lubi zwierzęta, zaczęły się zawody o to, kto przyprowadzi pod okno wybranki wspanialsze stworzenie i zyska tym samym przychylność panny. Przez chodnik przed domem adorowanej przewinęły się oswojona łasica, gronostaj, żółty lis, wilczek. Ostatniego dnia „zawodów” Włoch przyprowadził niebieskiego lisa o pięknym i delikatnym futrze i bujnej kicie. Polak nie dał za wygraną i przywiódł na łańcuchu najprawdziwszego białego niedźwiadka. Lis na widok swojego naturalnego wroga zdezerterował przewracając przy tym swojego pana. Włoch wylądował na czworakach, a niedźwiadek zaciskał zęby na kawałku spodni, w miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Panna z wrażenia wybiła łokciem okno, a Polak tryumfował (bo, jak sam stwierdził, w tych zawodach chodziło o honor polskiego żołnierza). Polski żołnierz to chorąży Walenty Karaś, a jego kudłata pupilka to Baśka.
Mała niedźwiedzia została przyjęta na stan baonu murmańczyków pod dowództwem płk. Juliana Skokowskiego, stanowiącego część korpusu gen. Dowbor-Muśnickiego, działającego w rejonie Murmańska. Baśce przydzielono nawet niedźwiednika. Został nim kapral Smorgoński. Kształcił niedźwiedzicę nie szczędząc jej razów.
Baśka w towarzystwie kolegów z oddziału.
Z osobą Baśki Murmańskiej związana była jeszcze jedna afera, dotycząca płci delikwentki. Cały jej oddział podzielił się na dwie wadzące się ze sobą frakcje, zrzeszające zwolenników dwóch opcji. Wreszcie, by zażegnać spory, rozkazem dziennym nakazano sprawdzenie, kto ma rację. Okazało się, że Baśka jest jednak panienką.
Niedźwiedzica wraz z zolnierzami przybyła w końcu do Polski i stacjonowała z nimi w twierdzy Modlin. Gdy murmańczycy defilowali w 1919 roku na Placu Saskim, nie mogło zabraknąć i Baśki, kroczącej dumnie ramię w ramię z żołnierzami. Wówczas była w komitywie z… marszałkiem Piłsudskim. Niewielu dostępowało zaszczytu uściśnięcia marszałkowskiej dłoni. Baśkę ten honor spotkał.
Mimo swojego groźnego wyglądu była ufna i przez to marnie zginęła. Kiedy zażywała kąpieli w Wiśle, zerwała się opiekunom z łańcucha i przepłynęła na drugi brzeg. Tam miejscowi chłopi zakłuli niedźwiedzicę widłami. Gdy żołnierze przybyli na miejsce w celu ratowania towarzyszki, z pomocą kozików już zdejmowano z Baśki skórę. Wypchana Baśka stała jeszcze jakiś czas po II wojnie światowej w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, skąd potem ją usunięto, a ślad po niej zaginął.
Teraz figurki Baśki wytyczają szlak zwiedzania w Twierdzy Modlin.
