Flaszka pod masztem.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
- Has thanked: 114 times
- Been thanked: 352 times
Flaszka pod masztem.
Ta druga jest bardziej prawdopodobna
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Rating: 5.56%
- yukon
- Administrator
- Posty: 10895
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Has thanked: 591 times
- Been thanked: 643 times
- Kontakt:
Re: Flaszka pod masztem.
No patrz mieszkam w Kanadzie od 98roku,a nic nie wiedzialem o tych sporach,a Canada Club to gowno,lepsza polska czysta,moze dlatego kanadole poja dunczykow tym shitem na Grenlandii zeby szybciej pozdychali
Ogolnie to olbrzymi kraj,sa miejsca gdzie jeszcze stopa czlowieka nie stanela,widac to lecac z PL nad Grenlandia i i potem nad Kanada,jeziora same,lasy, zero drog,Kanada jest wielka a mieszka tu tyle mniej wiecej ludzi co w PL.
Polecam ten kraj kazdemu,do emigracjii czy tez poprostu do odwiedzenia.Najbardziej mi sie podoba prywatnosc,nikt sie nikim nie interesuje,czasami ludzie przez 10 lat nie wiedza jak sie sasiad zza plotu nazywa,kazdy ma gdzies czym sie zajmujesz,jak jestes ubrany ,co na codzien robisz.Jakby nie bieszczady i ww1 tam zlokalizowana na tych gorach plus rodzina w PL to chyba bym wcale do Polski nie latal,a tak musze choc raz w roku odwiedzic bieszczady:)
Sami kanadole mysla ze Kanada ma slaba historie,nie wiedza nic o tym ze Indianie 2000lat wstecz na tych terenach wiedzieli jak wyrabiac groty do strzal czy wlocznie z miedzi i stali,jakies 1000lat temu zatracili ta wiedze,nikt nie wie co sie stalo,prawdopodobnie tylko szamani plemion znali ta tajemna wiedze, przyszla jakas plaga i ludzie wtajemniczeni wymarli.
Az do przybycia francuzow w 1600 rok nie uzywali miedzi i stali,pierwsi Jezuici przybywali do Kanady na tak zwany "fur trade" z indianami,zamieniali groty stalowe ,siekierki i inne gowna produkowane we francjii na skory zwierzat,przewaznie bobrow ale i lisow i innych zwierza tez,oczywiscie w imie nawracania pogan dawali im jakies krzyzyki,pierscionki,paciorki a zabierali skory.
Mialem to szczescie ze jeden z lokalnych kopaczy zabieral mnie na tzw "indian camps"facet wiedza szachowal wszystkich kanadyjskich archeologow,niesamowity czlowiek,znal wszystke summer camps Indian z plemiania Huron,cala historie,do dzis sie smiejemy z miejsc jak St-Marys gdzie historia kanadyjska pisze ze tam byl glowny oboz,my znalezlismy glowny oboz gdzie byla robiona zamiana skor na europejskie towary...
Nisamowite uczucie gdy wykopujesz siekierke bojowa Indian z biciami z 1600roku jakiegos kowala z Francjii...
Cos jeszcze napisze o samych Indianach,sam bylem zaczytany w Szklarskim i Karolu Mayu o Kanadzie i Winnettou,kolega mnie uswiadomil jak to naprawde bylo bo sa kroniki francuskie jezuitow,jeden z nich spedzil 6 lat z plemieniem Huronow i opisal ich zwyczaje,kronika dostepna na necie ale po angielsku.
Nie byli to ludzie prawi,dzikusy,w zimie potrafili jak byl glod zjesc najmlodsze dzieci w wiosce,zmarlych nie chowali,wsadzali ich na takie drewnane pomosty gdzie lezeli 12 lat i po 12 latach dopiero zakopywali truchla w specjanych miejscach,znamy takie jedno miejsce.Kobieta dla nich byla warta tyle co pies,sorry ze zrujnowalem wasz wizerunek wspanialego dobrego Indianera ale taka jest prawda.
Moglbym caly dzien pisac o historii Indian w Kanadzie o wojnie Huronow z Indianami spod Chicago,jak uciekli Huroni na wyspe Christian Island i co tam wykopalismy,ale nie chce was zanudzac:)
A juz wojna na granicy 1812 rok to dopiero petarda,masa fantow...
Ogolnie to olbrzymi kraj,sa miejsca gdzie jeszcze stopa czlowieka nie stanela,widac to lecac z PL nad Grenlandia i i potem nad Kanada,jeziora same,lasy, zero drog,Kanada jest wielka a mieszka tu tyle mniej wiecej ludzi co w PL.
Polecam ten kraj kazdemu,do emigracjii czy tez poprostu do odwiedzenia.Najbardziej mi sie podoba prywatnosc,nikt sie nikim nie interesuje,czasami ludzie przez 10 lat nie wiedza jak sie sasiad zza plotu nazywa,kazdy ma gdzies czym sie zajmujesz,jak jestes ubrany ,co na codzien robisz.Jakby nie bieszczady i ww1 tam zlokalizowana na tych gorach plus rodzina w PL to chyba bym wcale do Polski nie latal,a tak musze choc raz w roku odwiedzic bieszczady:)
Sami kanadole mysla ze Kanada ma slaba historie,nie wiedza nic o tym ze Indianie 2000lat wstecz na tych terenach wiedzieli jak wyrabiac groty do strzal czy wlocznie z miedzi i stali,jakies 1000lat temu zatracili ta wiedze,nikt nie wie co sie stalo,prawdopodobnie tylko szamani plemion znali ta tajemna wiedze, przyszla jakas plaga i ludzie wtajemniczeni wymarli.
Az do przybycia francuzow w 1600 rok nie uzywali miedzi i stali,pierwsi Jezuici przybywali do Kanady na tak zwany "fur trade" z indianami,zamieniali groty stalowe ,siekierki i inne gowna produkowane we francjii na skory zwierzat,przewaznie bobrow ale i lisow i innych zwierza tez,oczywiscie w imie nawracania pogan dawali im jakies krzyzyki,pierscionki,paciorki a zabierali skory.
Mialem to szczescie ze jeden z lokalnych kopaczy zabieral mnie na tzw "indian camps"facet wiedza szachowal wszystkich kanadyjskich archeologow,niesamowity czlowiek,znal wszystke summer camps Indian z plemiania Huron,cala historie,do dzis sie smiejemy z miejsc jak St-Marys gdzie historia kanadyjska pisze ze tam byl glowny oboz,my znalezlismy glowny oboz gdzie byla robiona zamiana skor na europejskie towary...
Nisamowite uczucie gdy wykopujesz siekierke bojowa Indian z biciami z 1600roku jakiegos kowala z Francjii...
Cos jeszcze napisze o samych Indianach,sam bylem zaczytany w Szklarskim i Karolu Mayu o Kanadzie i Winnettou,kolega mnie uswiadomil jak to naprawde bylo bo sa kroniki francuskie jezuitow,jeden z nich spedzil 6 lat z plemieniem Huronow i opisal ich zwyczaje,kronika dostepna na necie ale po angielsku.
Nie byli to ludzie prawi,dzikusy,w zimie potrafili jak byl glod zjesc najmlodsze dzieci w wiosce,zmarlych nie chowali,wsadzali ich na takie drewnane pomosty gdzie lezeli 12 lat i po 12 latach dopiero zakopywali truchla w specjanych miejscach,znamy takie jedno miejsce.Kobieta dla nich byla warta tyle co pies,sorry ze zrujnowalem wasz wizerunek wspanialego dobrego Indianera ale taka jest prawda.
Moglbym caly dzien pisac o historii Indian w Kanadzie o wojnie Huronow z Indianami spod Chicago,jak uciekli Huroni na wyspe Christian Island i co tam wykopalismy,ale nie chce was zanudzac:)
A juz wojna na granicy 1812 rok to dopiero petarda,masa fantow...
- Rating: 5.56%
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
- saper83
- SPEC
- Posty: 1170
- Rejestracja: 30 paź 2012, o 18:47
- Województwo: Wybierz
Re: Flaszka pod masztem.
No to jak już narobiłeś apetytu początkiem opowieści to dawaj dalej. Myślę że nie tylko j chętnie dowiem się czegoś ciekawego o historii kanady
- yukon
- Administrator
- Posty: 10895
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Has thanked: 591 times
- Been thanked: 643 times
- Kontakt:
Re: Flaszka pod masztem.
Jean De Brebeuth byl Jezuita ktory spedzil kilka lat samotnie z plemieniem Huronow,zdobyl ich zaufanie,wszystko pieknie opisal w kronikach,6 lat z nimi mieszkal,polowal i plywal po great lakes,napisal cos ala instrukcje dla przyszlych jezuitow ktorzy jak plaga zaczeli naplywac na kanadyjska ziemie i "nawracac dzikusow",w wiekszosci jednak chodzilo tylko o kase z targu z Indianerami i ich ziemie.
Pisal ze jesli jestes na lodzi z nimi musisz jesc to co ci daja,nawet jak jedzenie jest smierdzace i z robakami masz to zjesc inaczej sie obraza,jak oni wiosluja masz tez wioslowac z nimi na zmiane inaczej cie wyjebia z lodzi do wody,Opisal ich pogarde dla slabych,tak jak pisalem wczesniej potrafili zjadac w zimie jak byl glod dzieci,starciw wystawiali na mroz aby im nie przeszkadzali,ogolnie strasznie leniwi byli zyli dniem terazniejszym,dlatego czesto gdy przychodzila zima nie mieli zapasow zrobionych.
Zyli z polowania i tylko to ich interesowalo,fajnie sa pokazani w filmie z Dicaprio chyba polski tytul Zjawa,to sa dokladnie pokazane tereny gdzie my kopiemy, wzdluz rzeki i nad zatoka kolo Midland Ontario,gdzie odbywal sie tzw trade czyli wymiana z bialymi towrami.
Mieszkali w tzw log house,czyli domy z bala dlugie na jakies 20 metrow i szerokie na 5 metrow,smieci i nieczystosci wrzucali do specjalnych dolow za tymi domami,mialem okazje z kuplem znalesc kilka takich domkow i z sitem przekopac te wychodki,mega fanty wychodzili,fajki gliiane w ksztalcie wilka czy bobra,pierscionki jeziutow,groty od strzal,siekierki do scinania kukurydzy duze ,a i mniejsze tzw bojowe tez sie trafialy.
Czesto wychodzily niemieckie monety z 1500roku,co dziwne zadna francuska sie nie trafila nam.
Scyzoryki,noze,haczyki na ryby wszystko w takim smietniku bylo,ziemia w tych dolach byla czarna,latwo bylo je zlokalizowac.
Na fotach jest zrekonstruowana wioska St.Marys,jednak z opini kanadola z ktorym kopalem archeolodzy sie jebneli i postawili ja kilka km od prawdziwej wioski ktora zostala spalona przez calkiem inny szczepni Indian niz Huroni.
Brebeuth zginol smiercia meczenska,szczep Indian z terenow usa podbil plemie Huronow,juz nie pamietam ale byli to chyba Irokezi.
Napadli na ziemie Huronow,byli jak bestie mordowali wioske po wiosce nocami,jezuita zdolal zawinac ze swojego prowizorycznego kosciola wszystko co cenne i dal dyla w las,dwa dni go szukali az znalezli,torturowali go aby zdradzil miejsce ukryca skrzyni ze zlotymi kliechami i innym dobrem ktore ukryl w lesie ale nie zdradzil nic.
Brebeuth zmarl na torturach Irokezi mu powiesli na szyje 6 rozgrzanych do czerwonosci siekier na karku.Kanadol z ktorym kopalem zawsze powtarzal ze jak znajde 6 siekier w jednym dolku to bedzie miejsce smierci tego Jezuity,i trzeba w promieniu kilku km szukac skrzynki z fantami z kosciola,jak dotad znalezlem max dwie siekierki w jednym dolku heheh.
Irokezi wyrzneli plemie Huronow,jedynie garsta sie ostala i schronila na wyspie Chrystian Island plynac tam na lodziach,Irokezi nie umieli sie poruszac po wodzie, nie znali sztuki zeglugi,nie umieli nawet plywac canoe,Huroni mysleli ze sa bezpieczni mimo ze Irokezi rozbili obozy w kolo wyspy na kilka miesiecy,ale przyszla zima jezioro zamarzlo...
Pisal ze jesli jestes na lodzi z nimi musisz jesc to co ci daja,nawet jak jedzenie jest smierdzace i z robakami masz to zjesc inaczej sie obraza,jak oni wiosluja masz tez wioslowac z nimi na zmiane inaczej cie wyjebia z lodzi do wody,Opisal ich pogarde dla slabych,tak jak pisalem wczesniej potrafili zjadac w zimie jak byl glod dzieci,starciw wystawiali na mroz aby im nie przeszkadzali,ogolnie strasznie leniwi byli zyli dniem terazniejszym,dlatego czesto gdy przychodzila zima nie mieli zapasow zrobionych.
Zyli z polowania i tylko to ich interesowalo,fajnie sa pokazani w filmie z Dicaprio chyba polski tytul Zjawa,to sa dokladnie pokazane tereny gdzie my kopiemy, wzdluz rzeki i nad zatoka kolo Midland Ontario,gdzie odbywal sie tzw trade czyli wymiana z bialymi towrami.
Mieszkali w tzw log house,czyli domy z bala dlugie na jakies 20 metrow i szerokie na 5 metrow,smieci i nieczystosci wrzucali do specjalnych dolow za tymi domami,mialem okazje z kuplem znalesc kilka takich domkow i z sitem przekopac te wychodki,mega fanty wychodzili,fajki gliiane w ksztalcie wilka czy bobra,pierscionki jeziutow,groty od strzal,siekierki do scinania kukurydzy duze ,a i mniejsze tzw bojowe tez sie trafialy.
Czesto wychodzily niemieckie monety z 1500roku,co dziwne zadna francuska sie nie trafila nam.
Scyzoryki,noze,haczyki na ryby wszystko w takim smietniku bylo,ziemia w tych dolach byla czarna,latwo bylo je zlokalizowac.
Na fotach jest zrekonstruowana wioska St.Marys,jednak z opini kanadola z ktorym kopalem archeolodzy sie jebneli i postawili ja kilka km od prawdziwej wioski ktora zostala spalona przez calkiem inny szczepni Indian niz Huroni.
Brebeuth zginol smiercia meczenska,szczep Indian z terenow usa podbil plemie Huronow,juz nie pamietam ale byli to chyba Irokezi.
Napadli na ziemie Huronow,byli jak bestie mordowali wioske po wiosce nocami,jezuita zdolal zawinac ze swojego prowizorycznego kosciola wszystko co cenne i dal dyla w las,dwa dni go szukali az znalezli,torturowali go aby zdradzil miejsce ukryca skrzyni ze zlotymi kliechami i innym dobrem ktore ukryl w lesie ale nie zdradzil nic.
Brebeuth zmarl na torturach Irokezi mu powiesli na szyje 6 rozgrzanych do czerwonosci siekier na karku.Kanadol z ktorym kopalem zawsze powtarzal ze jak znajde 6 siekier w jednym dolku to bedzie miejsce smierci tego Jezuity,i trzeba w promieniu kilku km szukac skrzynki z fantami z kosciola,jak dotad znalezlem max dwie siekierki w jednym dolku heheh.
Irokezi wyrzneli plemie Huronow,jedynie garsta sie ostala i schronila na wyspie Chrystian Island plynac tam na lodziach,Irokezi nie umieli sie poruszac po wodzie, nie znali sztuki zeglugi,nie umieli nawet plywac canoe,Huroni mysleli ze sa bezpieczni mimo ze Irokezi rozbili obozy w kolo wyspy na kilka miesiecy,ale przyszla zima jezioro zamarzlo...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Rating: 11.11%
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.