Ja chodzę zawsze ubrany w moro i zazwyczaj wyglądam podejrzanie, szczególnie jak idę z dużą torbą na plecach i zastanawiają się co tam mam...wędkę czy...
Ty mnie nie rozumiesz
DEX, ja tu nie mówię o jakimś tam kamuflażu przed służbami, nazwę to dyskrecją, nikt nie musi wiedzieć czym się zajmuję, jak spędzam czas. Lubię ciszę. Poza tym to wygoda bo mam wszystko w plecaku, łącznie z prowiantem. Ręce wolne.
Mam dokładnie takie samo podejście jak Ty i interesuje mnie tylko legalne kopanie (zresztą chyba widzisz po moich tematach?) bo nie mam zamiaru ciągle oglądać się za siebie.
Druga sprawa, zaczynam przygodę z tematem nie sam a z kumplem, który pracuje w SG i sam twierdzi, że machnięcie "szmatą" poskutkuje raz, piąty, dziesiąty a za jedenastym masz przesrane. Póki co okolica, która nie widziała historii, więc kopanie bez strachu, bardziej nauka na złomie. Do konkretnych miejscówek się szykuję i pierwsze polecone już dotarły do LP a kumpel zdobył pierwsze pozwolenia od ludzi. Myslę, że kwestia dwóch tygodni i pójdzie kilka poleconych do WKZ'tów.
A kumpel, który mnie ściągnął na to forum pewnie się śmieje bo on kopie na adrenalince i ma gdzieś pozwolenia, ale wszystko do czasu. Nagonka po wuju teraz jest.
Liczę, że PZE coś ugra, choć może to naiwne bo pewnie jak ugrają to dla siebie a reszta i tak będzie w D.
Zmiany są potrzebne, ale potrzebujemy mocnego lobby, które stworzy sieć stowarzyszeń, które będą odpowiedzialne za szkolenia i licencje. Jak na broń czy choćby kartę wędkarską. Idziesz i wiesz o co chodzi bo jesteś przeszkolony. Bez tego nigdy nie będzie ulgi dla detektorystów bo nie mamy atutów.
PS: ja też już dosyć dziabnięty a jak dziabnę to jestem wylewny
