Włóczykij :: Forum poszukiwaczy

W 1934 roku pewien rolnik z okolic Przemyśla znalazł niezwykły, złoty medalion, przedstawiający podobiznę mężczyzny w antycznych szatach z wieńcem laurowym na głowie.
Przemyski zegarmistrz odkrywa tajemnicę
Znalazca postanowił spieniężyć znalezisko znanemu przemyskiemu zegarmistrzowi o nazwisku Hirt. Ten odcyfrował z napisu otokowego na medalionie, iż pochodzi on z czasów cesarza Walensa.
Cesarz Walens zginął w walkach z Wizygotami pod Adrianopolem w 378 roku, przebity strzałą z łuku. Ofiarowanie przez cesarza swojego medalionu było traktowane jako wyraz bezpośrednich emocjonalnych związków z cesarzem, a nawet przekazanie magicznej mocy. Cesarze przeznaczali je przeznaczali je jako nagrody, które były rozdawane dwukrotnie w ciągu roku wybitnym wodzom oraz głowom innych państw z którymi Rzym miał akurat dobre stosunki. Manifestowały one majestat cesarza.
Pojawia się pytanie: skąd medalion znalazł się w okolicach Przemyśla? Być może zgubił go jakiś dostojnik rzymski, a może poseł cesarski, który akurat przejeżdżał tędy drogą. A może to sam cesarz Walens odwiedził kiedyś Przemyśl (rzecz jasna osada która wówczas istniała nie nazywała się jeszcze Przemyślem).
Ślad się urywa
Zegarmistrz Hirt handlował różnymi starociami i skupował od ludzi różne znalezione przez nich przedmioty. Medalion ów miał sprzedać za tysiąc złotych oficerowi armii austriackiej niejakiemu Novakowi który przyjechał po niego specjalnie z Wiednia. Tu ślad się urywa. Do dziś nie wiadomo, czy medal sprzedano w jakimś domu aukcyjnym i trafił on później do jakiegoś prywatnego kolekcjonera czy też po prostu zaginał podczas działań wojennych II wojny światowej. Medalion Walensa znaleziony w Przemyślu był drugim, po znalezionym w Kaliszu takim zabytkiem w Polsce...