Włóczykij :: Forum poszukiwaczy

Jeden madry,do konca twierdzic ze szukal metorytu i nic mu nie zrobia jak w domu nie mial zabytkow z wykopalisk.

Dokładnie, do niczego się nie przyznawać i nie iść im na rękę, komuna dalej panuje gdzie traktują ludzia z góry jak przestępcę, złodzieja i wroga publicznego..

Uprzejmy przechodzień

Sygnalista, onanista obszczany, tak bardzo mu przeszkadzało bo ktoś chodzi z wykrywaczem.

ten sygnalista to jak rudy z "Blok Ekipy" ...i już dzwonimy do płokułatuły...

O ile nie mieli nic zakazanego to pewnie ich uniewinnią, ponieważ jak widać na pisemku, które dzisiaj dostałem samo używanie detektora jest dozwolone Oczywiście, wiedzą o tym chyba wszyscy, oprócz policji

Tylko jak rozróżnić zabytek od złomu tego już nie napisali.

...no, nie napisali. W każdym razie podejście państwa jest takie że lepiej doje*ć kilku niewinnym niż pozwolić żeby jeden winny uniknął kary. To trochę odwrotnie niż zasada cesarza Trajana, która teoretycznie powinna przyświecać każdemu wymiarowi sprawiedliwości.

Kobra, gdzie można taki papier dostać? CO trzeba napisać?

przemq pisze: ↑

7 maja 2019, o 14:01

Kobra, gdzie można taki papier dostać? CO trzeba napisać?

witam, podpinam się do pytania , które zadał Kolega Przemq ,
pozdrawiam

Jak widać, pismo ma nadawcę Oczywiście, każdy powinien napisać do ''swojego'' konserwatora. Trzeba zapytać WKZ czy na posiadanie i używanie wykrywacza, potrzebna jest zgoda WKZ. Kluczowe jest tutaj zadawanie pytań w sposób odpowiedni, ponieważ w innym wypadku, dostaniecie taką odpowiedź jaką ja dostałem za pierwszym razem, czyli wyrwany z kontekstu kawałek ustawy i tyle. Ani słowa ''od siebie''. Musiałem drugi raz pisać. Proponuję też za bardzo nie sugerować się moim przypadkiem, ponieważ posiadam działalność gospodarczą, gdzie świadczę płatne usługi w zakresie poszukiwania przedmiotów metalowych -nie będących zabytkami. W załączniku jest moje pismo gdzie zadałem 4 pytania. Jak widać, na pytanie nr 2 jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem a forma odpowiedzi świadczy o tym, że WKZ zostawia sobie ''furtkę awaryjną''. Z wypowiedzi wynika że rzeczy zagubione współcześnie też mogą być zabytkami więc z zasady pozwolenie i tak jest wymagane. Pytanie tylko czy jak mój klient, zgubi sygnet po pradziadku, którego mam szukać to on ma prosić o pozwolenie czy ja ? Tego już oczywiście żadna ustawa nie wyjaśnia.
No i najważniejsze- Pragnę wszystkim uświadomić, że takie pismo nie daje żadnej pewności że w czymś pomoże. Chciałem tyko mieć ''podkładkę'' dla różnych służb porządkowych, które czasem spotykam. Szukanie obrączki w zaspie śniegu w środku dużego miasta nie może pozostać niezauważone. Ponadto, na każde tego typu prace mam pisemne zlecenie z danymi klienta, na prośbę którego szukam. Przeważnie to rolnicy, którzy chcą żebym pole oczyścił ze złomu Pole jest prywatne, nie ma na nim stanowisk archeo a szukam lemiesza od pługa John Deere'a z 2011 r więc pewnie minie jeszcze kilka lat zanim obejmie go ochrona konserwatorska

Dzięki za naprowadzenie
Pozdr