Ci dwaj pewnie wrzucili do ogniska ten ogryzek z myślą ,że zdążą zwiać za te blachy ale byli tak zrobieni,że się potykali i nie wyrobili się w czasie no i buum
...50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............1000 ml nawet te nieznane .....
Yarek pisze:A kto nie robił wulkanów z saletry jak był mały?
Każdy robił ale to były eksplozje kontrolowane i przemyślane Ja nawet miałem działo z wkładu długopisu zenit ,wsypywałem "czarny" proch ubijałem i za pocisk służył śrut 4,5 mm a odpalane było za pomocą temperatury z paliwka turystycznego Kiedyś jak jebło to doniczkę z kwiatkiem przestrzeliłem Ale to było przemyślane i na trzeźwo
I przyszło nam spoczywać na tym wzgórzu bracie,wśród buków i jodeł czekając chwili gdy powstaniemy na ostatni szturm,szturm do bram Piotrowych .... M.W
Puszka po farbie z deklem z tył mała dziurka. Do środka grudka karbidu + woda szybko zadeklować odczekać parę sekund (oczywiście puszka jest dociskana przez nogę do ziemi) i zapałkę do dziurki i BUM 2 klasa podstawówki to były czasy (było nas z jednej ulicy kilku)
albo nakrętka po monopolu do środka saletra amonowa + cukier zadeklować od strony góry nakrętki mała dziurka podpalić i szybko wyrzucić w górę leciało jak rakieta kilkanaście metrów. To se nie wrati jak mówi Hawranek.
Waclaw237
Normalnie jak to czytam to aż się łezka w oku kręci
Karbib trzeba było trzymać najlepiej w oleju żeby nie zwietrzał.
O dziwo nie pamiętam żeby ktoś się choćby poparzył nie mówiąc o czymś poważniejszym.
To były czasy...
Ostatnio zmieniony 8 gru 2016, o 21:21 przez damiano, łącznie zmieniany 1 raz.
Tez sie walilo z karbidu i puchy,albo puszczalo sie korki z wódy z mieszanka saletry i cukru,az "pani" w sklepie nie chciala nam sprzedawac tych polproduktow,zeby cukier kupic musialem miec kartke od mamy
Ile to na osiedlu wypalily te latajace korki firanek u sasiadow w otwartych oknach to masakra
Pociski art. czy mozdziezowe ogorasy tez sie walaly po lasach ,i to w wiekszym stopniu niz teraz, ale jakos nikomu nie przyszlo do glowy zeby to do ogniska zamiast ziemniakow wrzucac
Damiano teraz karbidu chyba już nie kupi, przedtem używali karbid do wytwornic acytelenu w starych spawarkach gazowych lata 1968-70 (akurat robili instalację gazowa na naszej ulicy), ale saletra, cukier i nakrętka po monopolu są dostępne, czekam aż wnuczka podrośnie
Waclaw237 pisze:Damiano teraz karbidu chyba już nie kupi, przedtem używali karbid do wytwornic acytelenu w starych spawarkach gazowych lata 1968-70 (akurat robili instalację gazowa na naszej ulicy), ale saletra, cukier i nakrętka po monopolu są dostępne, czekam aż wnuczka podrośnie
Kupi się kupi
Teraz to ma inne przeznaczenie .
Karbid jest w sklepach ogrodniczych do odstraszania kretów.
...50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............1000 ml nawet te nieznane .....
yukon pisze:Tez sie walilo z karbidu i puchy,albo puszczalo sie korki z wódy z mieszanka saletry i cukru,az "pani" w sklepie nie chciala nam sprzedawac tych polproduktow,zeby cukier kupic musialem miec kartke od mamy
Ile to na osiedlu wypalily te latajace korki firanek u sasiadow w otwartych oknach to masakra
Pociski art. czy mozdziezowe ogorasy tez sie walaly po lasach ,i to w wiekszym stopniu niz teraz, ale jakos nikomu nie przyszlo do glowy zeby to do ogniska zamiast ziemniakow wrzucac
Pierwszy panzerschreck który zrobiliśmy na osiedlu zasilany karbidem strzelał puszkami z piwa które każdy z nas kolekcjonował.Dorwaliśmy kawałek rury pcv ,zaślepiliśmy koniec ,mała dziurka do opalenia zapałką i była zabawa.Jak ktoś dostał puszką to niezłe sińce miał na tyłku lub nogach
I przyszło nam spoczywać na tym wzgórzu bracie,wśród buków i jodeł czekając chwili gdy powstaniemy na ostatni szturm,szturm do bram Piotrowych .... M.W
Też tak nieopacznie przy córce kawałek karbidu zapaliłem. I mam co chwilę - tata, zrobisz płomieniek? Na razie nie wymyśliła żeby to w czymś zamknąć. Tylko się szwagierki napieprzają, że co tata jeszcze nie spalił to córcia na pewno nadrobi.
U mnie karbid byl dla dzieci,starsi mieli bardziej rozrywkowe zabawy.
Wlasnie saletra z zoltym fosforem w odpowiednich proporcjach, bo inaczej konczylo sie jak u tego pana.
Taka mieszanine wsypywalo sie do mozdzierza specjalnie zbudowanego na takie okazje
W przeciwienstwie do tego Pana "artysty" kazdy znal dobrze proporcje jakich powinno sie uzywac zeby nie urwalo lapki lub nie zmienilo konfiguracji malej miejscowosci a bylo czym bo niektorzy mieli tego zapasy nawet po kilka wiader 25l
...50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............1000 ml nawet te nieznane .....
To były czasy ,strzelanie z moździerzy na Wielkanoc Tylko z fosforem był problem, ale nasza Polfa zawsze służyła pomocą
Ludzie po nocach spać nie mogli ,a milicja nawet nie przeszkadzała ... taka tradycja u nas była , explo na pewno pamiętasz
Wszystkie prezentowane przedmioty zostały znalezione podczas rodzinnych spacerów na giełdach i targach staroci ,nie zostały w żaden sposób namierzone oraz wydobyte za pomocą wykrywacza metali czy podobnych urządzeń.
Pamietam pamietam bo do tej pory mam 50% utraty sluchu w jednym uchu.
Bralo sie takie wiadro towaru i szlo w plener napie...ac przez caly dzien.
Te wyrwane barki ,pobijane piszczele,okruchy betonu i asfaltu powbijane w calym ciele Pamietam
...50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............1000 ml nawet te nieznane .....