
Ciekawe, kiedy zdewastowano ten kirkut? Czy jeszcze w czasie wojny czy po niej? I do czego wykorzystano macewy? Do utwardzenia drogi czy do budowy murków oporowych w parkach i na osiedlowych piaskownicach ( n.p. w Szczecinie) ?
„Każda forma pamięci i czci jest pożądana, byle tylko nie dać przystępu zobojętnieniu”
/St. Vincenz/.
A tu dałaś przykład, jak daleko jest posunięte to zobojętnienie. Zresztą nie odosobniony, niestety.

W mojej rodzinnej miejscowości (malutkie i senne miasteczko na Pomorzu Zach) niewielu mieszkańców wie o lokalizacji kirkutu i synagogi. Na usprawiedliwienie przemawia fakt, że cmentarz został zniszczony w czasie wojny przez niemieckich mieszkańców, a bożnicę zamieniono na magazyn.
Teren cmentarza nadal jest zarośnięty i nieogrodzony, a większość macew rozbita na drobno. Większe fragmenty znajdowano w miejscu, które przed wojną było peryferiami miasta , przez co mylnie lokalizowano miejski kirkut. Jesienią 2012 r. przy pracach rewitalizacyjnych znaleziono macewy, wykorzystane do utwardzenia fragmentu brzegu rzeki .
Trudno określić, czy to robota Niemców, czy już polskich mieszkańców.

A tu kontrprzykład – skromny kirkut w Cedyni z siedmioma macewami. Powstał dzięki staraniom lokalnej społeczności.
