Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Jako, że granica pomiedzy terenem WMG a Polska przebiegała w pobliżu kolibkowskiego cmentarza od strony Sopotu naturalne było, że granica ta musiała być jakoś chroniona. Do dzisiaj widać zarysy okopów, 2 Morskiego Pułku Strzelców, biegnących wzdłuż ogrodzenia cmentarza na linii brzeg morski-nasyp kolejowy i dalej do Chwarzna. Obok okopów, tuż przy cmentarzu znajdowała się zapora drogowa w postaci wbitych w nawierzchnię jezdni szyn kolejowych Miały tu miejsce walki z hitlerowskim najeźdźcą a ślady widoczne sa do dziś na słupach bramy głównej.
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
W trakcie walk uszkodzony został także kościół p.w. św. Józefa. Wkrótce został rozebrany na polecenie władz niemieckich. (Kursowała i jeszcze czasem daję się słyszeć urban legend jakoby była to kara za to, że z wieży kościoła prowadzili ogień polscy żołnierze, lub w drugiej wersji-za prowadzenie nabożeństwa po polsku już po zdobyciu Gdyni. Jest to kompletną nieprawdą.) Jedyną prawdopodobną wersją jest ta, że porządkowano trasę przed przejazdem Hitlera z Sopotu, gdzie miał kwaterę główną w Grand Hotelu w dniach 19-26 września, do Gdyni. Porządki obejmowały także inne budynki.
Faktem jest, że w roku 1945 ponad 50% cmentarza było zniszczone a nagrobki i tablice rozbite. Na cmentarzu (najprawdopodobniej także obok) Chowano ofiary wojny.
W okresie późniejszym żołnierzy ekshumowano do zbiorowych mogił w innych miejscach. Pozostali cywile. Zapiski z ksiąg parafialnych 1945:
"Tutkowska Maria Brygida z Orłowa-córka-15 l.zabita we wojnie przez bombe w schronie,
Siwa Piotr-z Orłowa-kowal-(plus inne 6 osób)-zabici od splitera granty na wojnie,
Kwiesielewicz Bronisława z Orłowa-uciekinierka, wolna (stan)-zabita..."
Na cmentarz Kolibki przenoszono również cywili ekshumowanych z przypadkowych pochówków o czym świadczą zapiski z ksiąg parafialnych-spore różnice pomiędzy datą śmierci a pogrzebem na cmentarzu.
W 1946 roku cmentarz oficjalnie zamknięto dla pochówków ale zdarzały sie jeszcze pogrzeby-zwłaszcza do grobów rodzinnych.
****
C.
cdn
W trakcie walk cmentarz również bardzo ucierpiał a przez okres okupacji był z pewnością niszczony przez młodych blondynów (i nie tylko) w mundurkach.Faktem jest, że w roku 1945 ponad 50% cmentarza było zniszczone a nagrobki i tablice rozbite. Na cmentarzu (najprawdopodobniej także obok) Chowano ofiary wojny.
W okresie późniejszym żołnierzy ekshumowano do zbiorowych mogił w innych miejscach. Pozostali cywile. Zapiski z ksiąg parafialnych 1945:
"Tutkowska Maria Brygida z Orłowa-córka-15 l.zabita we wojnie przez bombe w schronie,
Siwa Piotr-z Orłowa-kowal-(plus inne 6 osób)-zabici od splitera granty na wojnie,
Kwiesielewicz Bronisława z Orłowa-uciekinierka, wolna (stan)-zabita..."
Na cmentarz Kolibki przenoszono również cywili ekshumowanych z przypadkowych pochówków o czym świadczą zapiski z ksiąg parafialnych-spore różnice pomiędzy datą śmierci a pogrzebem na cmentarzu.
W 1946 roku cmentarz oficjalnie zamknięto dla pochówków ale zdarzały sie jeszcze pogrzeby-zwłaszcza do grobów rodzinnych.
****
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
****
SPLITER to z niemieckiego odłamek
W roku 1951 rozpoczęto przebudowę i poszerzanie linii kolejowej biegnącej wzdłuż cmentarza i szosy Gdynia-Gdańsk/Gdańsk-Gdynia. Cmentarz ocalał a mimo to popadać zaczął w ruinę.
Kilkanaście lat później rozpoczęto budowę drugiej nitki szosy-z kierunku Gdańska do Gdyni. Zakładano likwidację cmentarza, ale jak gminna przypowieść głosi-lud stanął murem w obronie nekropolii. I w taki sposób na wysepce pomiędzy dwiema, z czasem bardzo ruchliwymi dwujezdniowymi drogami, ostał się relikt w postaci cmentarza bez możliwości dojścia. Jedynie szybciutko i łamiąc przepisy ruchu drogowego można do niego dotrzeć.
Widmo likwidacji cmentarza skłoniło niektóre rodziny do przeniesienia doczesnych szczątków swoich bliskich na inne cmentarze (chociaż i wcześniej jednostkowe ekshumacje się zdarzały).
A Kolibki? Coraz bardziej zapomniane.
Czasem jakiś dziennikarz przypominał sobie o temacie i pojawiały się w prasie teksty, jak ten z maja 2004 roku:
"Kierowców przejeżdżających Aleją Zwycięstwa przez gdyńskie Kolibki zastanawiają stare nagrobki usytuowane na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie. To pozostałości po cmentarzu przy nieistniejącym kościele św. Józefa..."
Niektórzy wyrok już wydali...
*****
C.
cdn
SPLITER to z niemieckiego odłamek
W roku 1951 rozpoczęto przebudowę i poszerzanie linii kolejowej biegnącej wzdłuż cmentarza i szosy Gdynia-Gdańsk/Gdańsk-Gdynia. Cmentarz ocalał a mimo to popadać zaczął w ruinę.
Kilkanaście lat później rozpoczęto budowę drugiej nitki szosy-z kierunku Gdańska do Gdyni. Zakładano likwidację cmentarza, ale jak gminna przypowieść głosi-lud stanął murem w obronie nekropolii. I w taki sposób na wysepce pomiędzy dwiema, z czasem bardzo ruchliwymi dwujezdniowymi drogami, ostał się relikt w postaci cmentarza bez możliwości dojścia. Jedynie szybciutko i łamiąc przepisy ruchu drogowego można do niego dotrzeć.
Widmo likwidacji cmentarza skłoniło niektóre rodziny do przeniesienia doczesnych szczątków swoich bliskich na inne cmentarze (chociaż i wcześniej jednostkowe ekshumacje się zdarzały).
A Kolibki? Coraz bardziej zapomniane.
Czasem jakiś dziennikarz przypominał sobie o temacie i pojawiały się w prasie teksty, jak ten z maja 2004 roku:
"Kierowców przejeżdżających Aleją Zwycięstwa przez gdyńskie Kolibki zastanawiają stare nagrobki usytuowane na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie. To pozostałości po cmentarzu przy nieistniejącym kościele św. Józefa..."
Niektórzy wyrok już wydali...
*****
C.
cdn
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
*****
Jakoś niezauważenie (brak danych) na przedłużeniu szerokiego trawnika w stronę Sopotu, ok. 100m od cmentarza, powstaje stacja benzynowa. Pamiętam ją jeszcze jako CPN. Potem przejął to ORLEN.
Przypuszczalnie w 2005 roku powstaje SKOCK-Społeczny Komitet Ochrony Cmentarza (w) Kolibkach. I w zasadzie jedynie notka w gazetce parafialnej jest świadectwem działalności tego komitetu. Kiedy kilku kolegów z Orłowa zaczęło na poważnie interesować się cmentarzem wyglądał on w dalszym ciągu na zaniedbany.
Wkrótce na regionalnej stronie ukazał się artykuł pod znamiennym tytułem "Umarli się nie upomną".
Cyt."(...) chcieliśmy sprawdzić czy miast Gdynia rzeczywiście chce ratować tę nekropolię (...) To co usłyszeliśmy jest przerażające i porażające. Okazuje się, że wbrew deklaracjom (...) rola miasta ma polegać na ... przycinaniu trawy i i chwastów wrastających w walące się nagrobne płyty. Sprawdziliśmy. Okazało się że nawet i to przyrzeczenie nie zostało dotrzymane."
A potem już tylko spychotechnika...
Urzędnik w UM (kompetentny): Kolibki? Oddaliśmy Zieleni Miejskiej.
Dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni: Kolibki? Musiała zajść jakaś pomyłka. My kontrolujemy to miejsce tylko w zakresie bieżącego utrzymania zieleni. "To dlaczego do dziś nawet nie wycięto tam chwastów, nie przycięto trawy? -Szczerze przyznać, że nie widziałem tego miejsca i nie wiem w jakim jest stanie.
A w UM kolejna ciekawostka-"(...) jeśli jest bardziej pomnikiem niż nekropolią, to może trzeba iść w tym kierunku i pozostawić naturalną roślinność wrastającą w pokryte mchem stare płyty nagrobne, bo to natura w połączeniu z historią"-mówi jeden z wysokich rangą urzędników magistratu.
Komentarz chyba zbędny.
A tymczasem, prawie na partyzanta, sprawy cmentarza toczą się zupełnie innym torem. Dwaj koledzy, za zgodą i wiedzą Urzędu Miasta już w lutym 2006 roku rozpoczęli akcję porządkowania cmentarza informując ogół na forum PFE. Z czasem raz większa, raz mniejsza ilość osób brała udzieł w pracach rewitalizacyjnych.
I tak się zaczęło...
******
C.
cdn
Jakoś niezauważenie (brak danych) na przedłużeniu szerokiego trawnika w stronę Sopotu, ok. 100m od cmentarza, powstaje stacja benzynowa. Pamiętam ją jeszcze jako CPN. Potem przejął to ORLEN.
Przypuszczalnie w 2005 roku powstaje SKOCK-Społeczny Komitet Ochrony Cmentarza (w) Kolibkach. I w zasadzie jedynie notka w gazetce parafialnej jest świadectwem działalności tego komitetu. Kiedy kilku kolegów z Orłowa zaczęło na poważnie interesować się cmentarzem wyglądał on w dalszym ciągu na zaniedbany.
Wkrótce na regionalnej stronie ukazał się artykuł pod znamiennym tytułem "Umarli się nie upomną".
Cyt."(...) chcieliśmy sprawdzić czy miast Gdynia rzeczywiście chce ratować tę nekropolię (...) To co usłyszeliśmy jest przerażające i porażające. Okazuje się, że wbrew deklaracjom (...) rola miasta ma polegać na ... przycinaniu trawy i i chwastów wrastających w walące się nagrobne płyty. Sprawdziliśmy. Okazało się że nawet i to przyrzeczenie nie zostało dotrzymane."
A potem już tylko spychotechnika...
Urzędnik w UM (kompetentny): Kolibki? Oddaliśmy Zieleni Miejskiej.
Dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni: Kolibki? Musiała zajść jakaś pomyłka. My kontrolujemy to miejsce tylko w zakresie bieżącego utrzymania zieleni. "To dlaczego do dziś nawet nie wycięto tam chwastów, nie przycięto trawy? -Szczerze przyznać, że nie widziałem tego miejsca i nie wiem w jakim jest stanie.
A w UM kolejna ciekawostka-"(...) jeśli jest bardziej pomnikiem niż nekropolią, to może trzeba iść w tym kierunku i pozostawić naturalną roślinność wrastającą w pokryte mchem stare płyty nagrobne, bo to natura w połączeniu z historią"-mówi jeden z wysokich rangą urzędników magistratu.
Komentarz chyba zbędny.
A tymczasem, prawie na partyzanta, sprawy cmentarza toczą się zupełnie innym torem. Dwaj koledzy, za zgodą i wiedzą Urzędu Miasta już w lutym 2006 roku rozpoczęli akcję porządkowania cmentarza informując ogół na forum PFE. Z czasem raz większa, raz mniejsza ilość osób brała udzieł w pracach rewitalizacyjnych.
I tak się zaczęło...
******
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
******
Działania początkowo ograniczały się do zwykłego porządkowania terenu i rozpoznania, gdzie w tej puszczy są groby. Część była widoczna Reszta-to wielka niewiadoma.
W roku 2007 dzięki życzliwości szefa Hydrobudowy, dr-a Zbigniewa Zienowicza cmentarz otrzymał ogrodzenie z prawdziwego zdarzenia. Efektowne przęsła płotu oraz dwie podwójne bramy wykonała kolibkowska Pracownia Kowalstwa Artystycznego. Jednak poważne zainteresowanie włodarzy miasta tym miejscem zamarło. W dalszym ciągu latem cmentarz wygląda jak amazońska dżungla.
Na samym początku 2008 roku zamknięta zostaje stacja benzynowa, o co rada miasta walczyła już od dłuższego czasu. Firma ORLEN (będąca wciąż właścicielem gruntu) planuje w tym miejscu wybudować obiekt nowocześniejszy i większy. Plany sięgają cmentarza. Groby są zagrożone, zwłaszcza, że ta firma ma doświadczenie w budowaniu na TAKICH miejscach: Na szczęście rada miasta na kolejnej sesji (czerwiec 2008) uchwaliła zakaz zabudowy terenu poza jednym wyjątkiem-plan zagospodarowania dopuszcza możliwość odbudowania istniejącego w tym miejscu przed wojną kościoła. Jednak wiąże się to z budową tunelu dla pieszych. Jednak władze kościelne nie są zainteresowane odbudową obiektu.
W tej sytuacji właściciel działki nie mógł liczyć na sprzedaż tego terenu, bo kto kupi trawnik?
A społecznicy działają... Na drzewie zostaje umieszczona (dla ogólnej informacji) lista zidentyfikowanych pochówków i krótka historia cmentarza *******
C.
cdn
Działania początkowo ograniczały się do zwykłego porządkowania terenu i rozpoznania, gdzie w tej puszczy są groby. Część była widoczna Reszta-to wielka niewiadoma.
W roku 2007 dzięki życzliwości szefa Hydrobudowy, dr-a Zbigniewa Zienowicza cmentarz otrzymał ogrodzenie z prawdziwego zdarzenia. Efektowne przęsła płotu oraz dwie podwójne bramy wykonała kolibkowska Pracownia Kowalstwa Artystycznego. Jednak poważne zainteresowanie włodarzy miasta tym miejscem zamarło. W dalszym ciągu latem cmentarz wygląda jak amazońska dżungla.
Na samym początku 2008 roku zamknięta zostaje stacja benzynowa, o co rada miasta walczyła już od dłuższego czasu. Firma ORLEN (będąca wciąż właścicielem gruntu) planuje w tym miejscu wybudować obiekt nowocześniejszy i większy. Plany sięgają cmentarza. Groby są zagrożone, zwłaszcza, że ta firma ma doświadczenie w budowaniu na TAKICH miejscach: Na szczęście rada miasta na kolejnej sesji (czerwiec 2008) uchwaliła zakaz zabudowy terenu poza jednym wyjątkiem-plan zagospodarowania dopuszcza możliwość odbudowania istniejącego w tym miejscu przed wojną kościoła. Jednak wiąże się to z budową tunelu dla pieszych. Jednak władze kościelne nie są zainteresowane odbudową obiektu.
W tej sytuacji właściciel działki nie mógł liczyć na sprzedaż tego terenu, bo kto kupi trawnik?
A społecznicy działają... Na drzewie zostaje umieszczona (dla ogólnej informacji) lista zidentyfikowanych pochówków i krótka historia cmentarza *******
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
*******
Odkrywamy kolejne zasypane i bezimienne groby. Jest to o tyle trudne, że w dobrej wierze pewna pani odwiedzająca cmentarz budowała krzyże z patyków i umieszczała w każdym miejscu, które wydawało jej się zapadniętym grobem. Tak samo początkowo postępowała młodzież, która w ramach zajęć pozalekcyjnych od czasu do czasu porządkowała z grubsza cmentarz. Było zatem sporo dodatkowej pracy, zanim udało się jakoś logicznie umiejscowić groby i wykluczyć te miejsca, w których ich nie było.
Początkowo, przy braku śniegu można było pracować dalej.
Ale gdy pojawił się śnieg tylko sporadycznie ktoś zaglądał na cmentarz. No chyba, ze miał jakiś specjalny powód.
Oto na wiosnę 2009 okazało się, że jakieś hieny ukradły tylną bramę. Mimo, że w pierwotnej, przedwojennej wersji ogrodzenia była tylko brama główna, ta jednak ułatwiała dojście z parkingu po drugiej stronie drogi. Z premedytacja skradziono skrzydła bramy wycinając zabezpieczenia. Pewnie jakiś nowobogacki bydlak ma je teraz zawieszone na słupach przy wjeździe do swojej chaty.
Ale czas nie stoi w miejscu a roślinność tym bardziej. Znowu szykuje się walka z zielenią. A maj to już najwyższa pora na działanie.
Lato minęło na poszukiwaniu i oznaczaniu kolejnych mogił i walce z wszędzie panoszącą się zieleniną.
I nagle drugiego września-CUD!
********
C.
cdn
Ale gdy pojawił się śnieg tylko sporadycznie ktoś zaglądał na cmentarz. No chyba, ze miał jakiś specjalny powód.
Oto na wiosnę 2009 okazało się, że jakieś hieny ukradły tylną bramę. Mimo, że w pierwotnej, przedwojennej wersji ogrodzenia była tylko brama główna, ta jednak ułatwiała dojście z parkingu po drugiej stronie drogi. Z premedytacja skradziono skrzydła bramy wycinając zabezpieczenia. Pewnie jakiś nowobogacki bydlak ma je teraz zawieszone na słupach przy wjeździe do swojej chaty.
Ale czas nie stoi w miejscu a roślinność tym bardziej. Znowu szykuje się walka z zielenią. A maj to już najwyższa pora na działanie.
Lato minęło na poszukiwaniu i oznaczaniu kolejnych mogił i walce z wszędzie panoszącą się zieleniną.
I nagle drugiego września-CUD!
********
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- yukon
- Administrator
- Posty: 10895
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Kontakt:
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
nie gadaj ze ktos oddal brame?I nagle drugiego września-CUD!
Widac to akcja na cale lata,nie dla slomianych zapalencow
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
*******
Aż takiego cudu nie było. Drugiego września od rana pojawili się na cmentarzu gromadnie robotnicy w pomarańczowych kamizelkach. Wycinali krzaczory i suche gałęzie, usuwali chwasty. Cięli, kosili, grabili. Wynosili odpady do kontenera. Dla nas szok.
Cmentarz, można powiedzieć, pozamiatany. W miejsce skradzionej dwuskrzydłowej bramy pojawił się dodatkowy element ogrodzenia oraz furtka Można było znowu zająć się poszukiwaniem mogił. Do końca października doliczyliśmy się prawie 90 pochówków. Ale nie były to jeszcze wszystkie groby.
Listopad. Święto Zmarłych.
I pierwsze namacalne zewnętrzne efekty naszej pracy. Przyszli ludzie. Ksiądz odprawił krótkie nabożeństwo, poświęcił groby. Kilkanaście osób bezpośrednio zainteresowanych i drugie tyle zaciekawionych przechodniów. Oni pytali nas-my ich. A efekty przyszły już wkrótce choćby w postaci kopii trzech zdjęć (rok nie ustalony ale może być 1932) z prywatnego albumu. Niestety, grób Mączki nie istnieje ale próby lokalizacji są podejmowane.
Na koniec mamy 20 odkrytych na nowo bezimiennych grobów. Przez chwilę pojawiła się nadzieja na nowe wiadomości, bo ktoś odkrył, że w 2003 roku pojawiła się publikacja "Gdyńskie Cmentarze". Niestety, o Kolibkach nawet nie wspomniano (w końcu była tam wtedy zapomniana dżungla). Koniec roku to znowu nasilenie się prac na cmentarzu. Inwazyjnych i nie łatwych. Do pracy zaprzęgnięta zostaje knara pieszczotliwie nazywana Klarą. Ale pieszczoty nie pomagają i sprzęt od czasu do czasu odmawia posłuszeństwa.
Jakoś musimy z tym żyć i radzić sobie.
********
C.
cdn
Aż takiego cudu nie było. Drugiego września od rana pojawili się na cmentarzu gromadnie robotnicy w pomarańczowych kamizelkach. Wycinali krzaczory i suche gałęzie, usuwali chwasty. Cięli, kosili, grabili. Wynosili odpady do kontenera. Dla nas szok.
Cmentarz, można powiedzieć, pozamiatany. W miejsce skradzionej dwuskrzydłowej bramy pojawił się dodatkowy element ogrodzenia oraz furtka Można było znowu zająć się poszukiwaniem mogił. Do końca października doliczyliśmy się prawie 90 pochówków. Ale nie były to jeszcze wszystkie groby.
Listopad. Święto Zmarłych.
I pierwsze namacalne zewnętrzne efekty naszej pracy. Przyszli ludzie. Ksiądz odprawił krótkie nabożeństwo, poświęcił groby. Kilkanaście osób bezpośrednio zainteresowanych i drugie tyle zaciekawionych przechodniów. Oni pytali nas-my ich. A efekty przyszły już wkrótce choćby w postaci kopii trzech zdjęć (rok nie ustalony ale może być 1932) z prywatnego albumu. Niestety, grób Mączki nie istnieje ale próby lokalizacji są podejmowane.
Na koniec mamy 20 odkrytych na nowo bezimiennych grobów. Przez chwilę pojawiła się nadzieja na nowe wiadomości, bo ktoś odkrył, że w 2003 roku pojawiła się publikacja "Gdyńskie Cmentarze". Niestety, o Kolibkach nawet nie wspomniano (w końcu była tam wtedy zapomniana dżungla). Koniec roku to znowu nasilenie się prac na cmentarzu. Inwazyjnych i nie łatwych. Do pracy zaprzęgnięta zostaje knara pieszczotliwie nazywana Klarą. Ale pieszczoty nie pomagają i sprzęt od czasu do czasu odmawia posłuszeństwa.
Jakoś musimy z tym żyć i radzić sobie.
********
C.
cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Camelka
- St. Szeregowy
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 lis 2013, o 14:16
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Pomorze
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Catuś no i gdzie ten cdn? czyli w rozwinięciu Catadero Dostaje Nagane !!!
hihihi dostane po uszach, na bank:)
hihihi dostane po uszach, na bank:)
Rób to co lubisz, a nigdy nie będziesz musiał pracować.
- CYGAN
- Marszałek
- Posty: 7776
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:48
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
No no pełen szacun Widziałem na PFE wasze akcje i jestem pod wrażeniem....Robicie kawał dobrej "roboty" i mam nadzieję że kiedyś zajadę do Was na tak szlachetną akcję, pewnie przyda się każda para rąk i podobało mi się zakończenie dnia
Pozdro...Cyga...
Pozdro...Cyga...
http://www.youtube.com/watch?v=jdLPT8mt6VIPIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO !!!...A WSZYSTKO RESZTĘ TO _ÓJ.....
http://www.youtube.com/watch?v=xLj5xaahdF8
Cyga....
http://www.youtube.com/watch?v=GLv3UNNidto
http://www.youtube.com/watch?v=7av6mgdeCkY
http://www.youtube.com/watch?v=xLj5xaahdF8
Cyga....
http://www.youtube.com/watch?v=GLv3UNNidto
http://www.youtube.com/watch?v=7av6mgdeCkY
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Rok 2010. Jak zwykle już na wiosnę ruszają kolejne prace. Porządkowe oraz tropienie kolejnych, zasypanych/zniszczonych grobów. Praca żmudna ale dająca satysfakcję. A ustawienie kolejnej tumby to efekt wizualny dostrzegany także przez osoby odwiedzające cmentarz sporadycznie.
W maju postawiliśmy kilka nowych krzyży. Lato to zwykle lekko martwy sezon dla naszych prac-trudno zebrać ekipę, więc tylko krótkie wypady kontrolne.
Za to Orlen rozbiera wreszcie ruiny swojej stacji paliwowej w pobliżu cmentarza, w której pomieszkiwali sobie bezdomni. Na szczęście nic z "naszego" cmentarza nie przypadło im do gustu. Rozbiórka ma być zakończona do września a teren uporządkowany.
We wrześniu UM zaakceptował nasze wysiłki i uznał, że mamy prawo społecznie pracować na terenie cmentarza.
Obyło się bez fanfar, kwiatów, szampana i całowania dobroczyńców po rękach. Udało się dokopać do kolejnych archiwalnych dokumentów parafialnych dotyczących pochówków. Pomimo błędnych zapisów, pomyłek i czasem zupełnie nieczytelnych notatek udało się znowu ustalić kilka nazwisk i dat. I już październik. Prace porządkowe w toku bo Święto Zmarłych się zbliża. Udało się wreszcie odtworzyć grób Zbigniewa Modrzejewskiego, którego płytę i części nagrobka natrafiliśmy we wrześniu. I nadszedł ten dzień. Ludzi przybyło znacznie więcej niż poprzednio a ksiądz był mocno zdziwiony tym, że przybyło mu nowych grobów pomimo braku pochówków... *********
CDN
C.
W maju postawiliśmy kilka nowych krzyży. Lato to zwykle lekko martwy sezon dla naszych prac-trudno zebrać ekipę, więc tylko krótkie wypady kontrolne.
Za to Orlen rozbiera wreszcie ruiny swojej stacji paliwowej w pobliżu cmentarza, w której pomieszkiwali sobie bezdomni. Na szczęście nic z "naszego" cmentarza nie przypadło im do gustu. Rozbiórka ma być zakończona do września a teren uporządkowany.
We wrześniu UM zaakceptował nasze wysiłki i uznał, że mamy prawo społecznie pracować na terenie cmentarza.
Obyło się bez fanfar, kwiatów, szampana i całowania dobroczyńców po rękach. Udało się dokopać do kolejnych archiwalnych dokumentów parafialnych dotyczących pochówków. Pomimo błędnych zapisów, pomyłek i czasem zupełnie nieczytelnych notatek udało się znowu ustalić kilka nazwisk i dat. I już październik. Prace porządkowe w toku bo Święto Zmarłych się zbliża. Udało się wreszcie odtworzyć grób Zbigniewa Modrzejewskiego, którego płytę i części nagrobka natrafiliśmy we wrześniu. I nadszedł ten dzień. Ludzi przybyło znacznie więcej niż poprzednio a ksiądz był mocno zdziwiony tym, że przybyło mu nowych grobów pomimo braku pochówków... *********
CDN
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
*********
Nawet wiązanki kwiatów składanych na grobach stały się bardziej okazałe. Ludzie doszli do wniosku, że warto. A wieczór na kolibkowskim cmentarzu, jeszcze niedawno opuszczonym i zaniedbanym wyglądał tak, jak na cmentarz a tym dniu przystało. Po święcie nie spoczęliśmy na laurach. Jesień to najbardziej pracowity okres dla nas.
W czasie koniecznej kwerendy po archiwach natykaliśmy się na różne ciekawe wiadomości dotyczące terenu parafii.
A czasem dość makabryczne. Niestety w księgach brak jest zapisów dotyczących pochówków za cały rok 1909 więc nie udało się ustalić, czy dziecko dróżnika pochowano na Kolibkach. A prawie wszystkie dziecięce mogiły są bezimienne.
W najbliższej okolicy cmentarza prowadziliśmy też poszukiwania "przy użyciu specjalistycznego sprzętu". Mnóstwo żelastwa nieznanego pochodzenia szybko zniechęciło nas do uzywania wykrywacza.
Jednak zdarzało się wykopać z grobu łuskę czy magazynek pistoletowy, całkowicie przerdzewiały. Ciekawostką było to, że nie dało się ustalić do kogo mógł należeć, gdyż trzy naboje były niemieckie a trzy amerykańskie.
I tak nadszedł rok 2011.
CDN
**********
C.
Nawet wiązanki kwiatów składanych na grobach stały się bardziej okazałe. Ludzie doszli do wniosku, że warto. A wieczór na kolibkowskim cmentarzu, jeszcze niedawno opuszczonym i zaniedbanym wyglądał tak, jak na cmentarz a tym dniu przystało. Po święcie nie spoczęliśmy na laurach. Jesień to najbardziej pracowity okres dla nas.
W czasie koniecznej kwerendy po archiwach natykaliśmy się na różne ciekawe wiadomości dotyczące terenu parafii.
A czasem dość makabryczne. Niestety w księgach brak jest zapisów dotyczących pochówków za cały rok 1909 więc nie udało się ustalić, czy dziecko dróżnika pochowano na Kolibkach. A prawie wszystkie dziecięce mogiły są bezimienne.
W najbliższej okolicy cmentarza prowadziliśmy też poszukiwania "przy użyciu specjalistycznego sprzętu". Mnóstwo żelastwa nieznanego pochodzenia szybko zniechęciło nas do uzywania wykrywacza.
Jednak zdarzało się wykopać z grobu łuskę czy magazynek pistoletowy, całkowicie przerdzewiały. Ciekawostką było to, że nie dało się ustalić do kogo mógł należeć, gdyż trzy naboje były niemieckie a trzy amerykańskie.
I tak nadszedł rok 2011.
CDN
**********
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
**********
2011 rozpoczęliśmy pod pełnym i oficjalnym patronatem księdza Stanisława z orłowskiej parafii. Tak więc, prócz aprobaty najwyższych miejskich czynników administracyjnych otrzymaliśmy także patronat duchowy.
Jak zwykle wiosną trochę pozimowych porządków.
I jak zwykle latem-martwy sezon.
A panowie złomiarze są czujni i wszystkie elementy żelazne wydobyte z udziałem wykrywacza i za pomocą szpadla-zniknęły.
*
Cmentarz był dodatkiem do odległego o kilkadziesiąt metrów kościoła. Cmentarz przetrwał-kościół Niemcy zniszczyli.
Planowano odbudowę kościoła i uporządkowanie całego terenu. Cmentarz miał być tylko symboliczny. Jeden z naszych przyjaciół-Angelus-stworzył wizualizację bryły kościoła po odbudowie. Jednak, póki co, sprawy utknęły w martwym punkcie i najprawdopodobniej pozostaną tam na wieki. Może to i lepiej (dla nas).
Tymczasowo, kilka lat wstecz, wybudowano zarys fundamentów kościoła a Towarzystwo Przyjaciół Orłowa jeszcze dodatkowo ufundowało tablicę informacyjną. Jednak zawsze znajdzie się dureń, któremu przeszkadza np. tablica. Trzeba ją zniszczyć. A że szklana-tym łatwiej.
Pozbierane szczątki ułożyliśmy na fundamencie. Jednak nawet zniszczona, ale ułożona na murku znów dla kogoś była przeszkodą. Musiała zostać zrzucona na glebę. Rozebranie budynków stacji paliwowej Orlenu pozbawiło bezdomnych możliwości noclegu pod dachem i w miarę w znośnych warunkach. Wszyscy się wynieśli. Prócz jednego. Póki ciepło kimał pod chmurką, za to na suchym w zarysie fundamentów.
CDN
***********
C.
2011 rozpoczęliśmy pod pełnym i oficjalnym patronatem księdza Stanisława z orłowskiej parafii. Tak więc, prócz aprobaty najwyższych miejskich czynników administracyjnych otrzymaliśmy także patronat duchowy.
Jak zwykle wiosną trochę pozimowych porządków.
I jak zwykle latem-martwy sezon.
A panowie złomiarze są czujni i wszystkie elementy żelazne wydobyte z udziałem wykrywacza i za pomocą szpadla-zniknęły.
*
Cmentarz był dodatkiem do odległego o kilkadziesiąt metrów kościoła. Cmentarz przetrwał-kościół Niemcy zniszczyli.
Planowano odbudowę kościoła i uporządkowanie całego terenu. Cmentarz miał być tylko symboliczny. Jeden z naszych przyjaciół-Angelus-stworzył wizualizację bryły kościoła po odbudowie. Jednak, póki co, sprawy utknęły w martwym punkcie i najprawdopodobniej pozostaną tam na wieki. Może to i lepiej (dla nas).
Tymczasowo, kilka lat wstecz, wybudowano zarys fundamentów kościoła a Towarzystwo Przyjaciół Orłowa jeszcze dodatkowo ufundowało tablicę informacyjną. Jednak zawsze znajdzie się dureń, któremu przeszkadza np. tablica. Trzeba ją zniszczyć. A że szklana-tym łatwiej.
Pozbierane szczątki ułożyliśmy na fundamencie. Jednak nawet zniszczona, ale ułożona na murku znów dla kogoś była przeszkodą. Musiała zostać zrzucona na glebę. Rozebranie budynków stacji paliwowej Orlenu pozbawiło bezdomnych możliwości noclegu pod dachem i w miarę w znośnych warunkach. Wszyscy się wynieśli. Prócz jednego. Póki ciepło kimał pod chmurką, za to na suchym w zarysie fundamentów.
CDN
***********
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
***********
Legowisko niezbyt komfortowe i wkrótce zniknęło. *
Kilka słów o narzędziach, bez których nasze prace trwały by znacznie dłużej.
Kłujka. Około metrowy pręt (pierwotnie podpora maski Poloneza ) uzupełniona o solidną, bukową rękojeść. Doskonała do sondowania gruntu w poszukiwaniu gruzu, płyt i tym podobnych, niewidocznych dla oka artefaktów.
Klara... a właściwie to Kławdia . Ale skoro już dla nas pracuje... *
Ponownie spróbowaliśmy z wykrywaczem. ale najpierw konieczny instruktaż "leśnego dziadka" Znów nadchodziło Święto Zmarłych.
Więc taka mała retrospekcja. Ten sam kawałek cmentarza. ************
CDN
C.
Legowisko niezbyt komfortowe i wkrótce zniknęło. *
Kilka słów o narzędziach, bez których nasze prace trwały by znacznie dłużej.
Kłujka. Około metrowy pręt (pierwotnie podpora maski Poloneza ) uzupełniona o solidną, bukową rękojeść. Doskonała do sondowania gruntu w poszukiwaniu gruzu, płyt i tym podobnych, niewidocznych dla oka artefaktów.
Klara... a właściwie to Kławdia . Ale skoro już dla nas pracuje... *
Ponownie spróbowaliśmy z wykrywaczem. ale najpierw konieczny instruktaż "leśnego dziadka" Znów nadchodziło Święto Zmarłych.
Więc taka mała retrospekcja. Ten sam kawałek cmentarza. ************
CDN
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
***********
Jeszcze przed Świętem chcemy wykonać jedno zadanie. trzeba odkopać i postawić na fundamencie jedną z tumb. Zadanie udało się wykonać tylko częściowo. Z braku czasu (a także sił i środków) tumba została odkopana, obejrzana i... zasypana, by w święto nie straszyła pustą czeluścią.
Na ustawienie na właściwym miejscu musi trochę poczekać.
I, zgodnie z tradycja w Święto pojawili się ludzie-rodziny, parafianie, obcy zaciekawieni tym, co się dzieje.
Jednak prawdziwa uczta zmysłów czekała nas później. Kolega ściągnął do zrobienia kilku nocnych zdjęć cmentarza szwagra. Wreszcie mamy kilka dobrych, nie amatorskich fotografii cmentarza. A później...
Kolega z naszego forum zaskoczył nas całkowicie. W nocy zrobił kilka ujęć cmentarza. I zamieścił na forum. To jest dopiero zawodowstwo Koniec świętowania, zachwycania się, lenistwa. Prace czekają. ************
CDN
C.
Jeszcze przed Świętem chcemy wykonać jedno zadanie. trzeba odkopać i postawić na fundamencie jedną z tumb. Zadanie udało się wykonać tylko częściowo. Z braku czasu (a także sił i środków) tumba została odkopana, obejrzana i... zasypana, by w święto nie straszyła pustą czeluścią.
Na ustawienie na właściwym miejscu musi trochę poczekać.
I, zgodnie z tradycja w Święto pojawili się ludzie-rodziny, parafianie, obcy zaciekawieni tym, co się dzieje.
Jednak prawdziwa uczta zmysłów czekała nas później. Kolega ściągnął do zrobienia kilku nocnych zdjęć cmentarza szwagra. Wreszcie mamy kilka dobrych, nie amatorskich fotografii cmentarza. A później...
Kolega z naszego forum zaskoczył nas całkowicie. W nocy zrobił kilka ujęć cmentarza. I zamieścił na forum. To jest dopiero zawodowstwo Koniec świętowania, zachwycania się, lenistwa. Prace czekają. ************
CDN
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.