Z wykrywką na zlecenie
- saper83
- SPEC
- Posty: 1170
- Rejestracja: 30 paź 2012, o 18:47
- Województwo: Wybierz
Z wykrywką na zlecenie
Koledzy i koleżanki. Czytając przygodę Cygana postanowiłem założyć wątek o poszukiwaniach na czyjąś prośbę, zlecenie. Zapraszam do umieszczania swoich przygód
A jako że zakładam wątek więc opiszę swoją przygodę.
Wiosna 2012 roku. Dzwoni do mnie kolega i pyta czy jestem w domu i czy mógłbym z wykrywką wpaść do niego . Pytam go co zgubił ale on nic nie chce powiedzieć. Zgadzam się i jadę do niego. Pytam kolegę po co mnie tu ściągnął a on mi mówi ,,idź do Kaśki ona Ci powie". Podchodzę do niej a ona płacze. Pytam co się stało i okazuje się że zgubiła obrączkę. Zdążyła już wyrwać trawę z kwadratu 2x2m do i nie ma obrączki. Powiedziała mi że obrączkę zgubiła dokładnie w tym kwadracie ale wyrwała już wszystką trawę i obrączki nie znalazła. Odpalam sprzęt i szukam. W kwadracie nie ma sygnału. Zaczynam szukać w pobliskiej trawie i nagle jest sygnał. Rozchylam trawę i błyszczy się obrączka. Kaśka wzięła obrączkę i pobiegła do męża pochwalić się że obrączka się znalazła. Kolega w ramach podziękowań za odnalezienie skarbu przywiózł 2 skrzynki piwa które w ciągu popołudnia i wieczoru udało nam się opróżnić.
A jako że zakładam wątek więc opiszę swoją przygodę.
Wiosna 2012 roku. Dzwoni do mnie kolega i pyta czy jestem w domu i czy mógłbym z wykrywką wpaść do niego . Pytam go co zgubił ale on nic nie chce powiedzieć. Zgadzam się i jadę do niego. Pytam kolegę po co mnie tu ściągnął a on mi mówi ,,idź do Kaśki ona Ci powie". Podchodzę do niej a ona płacze. Pytam co się stało i okazuje się że zgubiła obrączkę. Zdążyła już wyrwać trawę z kwadratu 2x2m do i nie ma obrączki. Powiedziała mi że obrączkę zgubiła dokładnie w tym kwadracie ale wyrwała już wszystką trawę i obrączki nie znalazła. Odpalam sprzęt i szukam. W kwadracie nie ma sygnału. Zaczynam szukać w pobliskiej trawie i nagle jest sygnał. Rozchylam trawę i błyszczy się obrączka. Kaśka wzięła obrączkę i pobiegła do męża pochwalić się że obrączka się znalazła. Kolega w ramach podziękowań za odnalezienie skarbu przywiózł 2 skrzynki piwa które w ciągu popołudnia i wieczoru udało nam się opróżnić.
- Gre-gre
- Zasłużony
- Posty: 804
- Rejestracja: 30 paź 2012, o 21:53
- Województwo: Wybierz
Re: Z wykrywką na zlecenie
Bywały telefony przyorane w trakcie prac polowych...
Bywały też obrączki , pierścionki i łańcuszki...
Ale jedno zlecenie miałem którego nie miał nikt...
Przez sześć kolejnych dni odwiedzała mnie Sąsiadka .
Za każdym razem badałem jej brzuch wykrywaczem.
Zawsze pojawiał się silny sygnał . Nie chciała powiedzieć co połknęła .
Z kolejnym dniem sygnał był coraz niżej.
Szóstego dnia... cisza.
Natychmiast wybiegła jak oparzona.
Wróciła po godzinie z szerokim uśmiechem i pięknym złotym zębie na przodzie...
Bywały też obrączki , pierścionki i łańcuszki...
Ale jedno zlecenie miałem którego nie miał nikt...
Przez sześć kolejnych dni odwiedzała mnie Sąsiadka .
Za każdym razem badałem jej brzuch wykrywaczem.
Zawsze pojawiał się silny sygnał . Nie chciała powiedzieć co połknęła .
Z kolejnym dniem sygnał był coraz niżej.
Szóstego dnia... cisza.
Natychmiast wybiegła jak oparzona.
Wróciła po godzinie z szerokim uśmiechem i pięknym złotym zębie na przodzie...
- CYGAN
- Marszałek
- Posty: 7776
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:48
- Województwo: Wybierz
Re: Z wykrywką na zlecenie
Saper i ja przed chwilą napisałem podobny temat
Ale spoko jakoś się pomieścimy
Cyga...
Ale spoko jakoś się pomieścimy
Cyga...
http://www.youtube.com/watch?v=jdLPT8mt6VIPIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO !!!...A WSZYSTKO RESZTĘ TO _ÓJ.....
http://www.youtube.com/watch?v=xLj5xaahdF8
Cyga....
http://www.youtube.com/watch?v=GLv3UNNidto
http://www.youtube.com/watch?v=7av6mgdeCkY
http://www.youtube.com/watch?v=xLj5xaahdF8
Cyga....
http://www.youtube.com/watch?v=GLv3UNNidto
http://www.youtube.com/watch?v=7av6mgdeCkY
- BANDERA
- Administrator
- Posty: 720
- Rejestracja: 13 wrz 2012, o 06:48
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: POŁUDNIOWY WSCHÓD RP
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jedno z moich zleceń wyglądało tak:byłem na wizycie u babci przyszła sąsiadka która
wiedziała że biegam z patykiem bo nie raz widziała jak wracam z krzaków.
Pyta się mnie czy mam ten detektor przy sobie.Mówię że mam w bagażniku ona na to
żebym poszedł z nią na łąkę bo źle zapięła łańcuch krowie a ta zgubiła ,trawa po pas nie
może znaleźć a stary jak wróci to ją zaje.... :rotfl: Poszedłem i rzeczywiście trawa
po pas.Kobita pokazuje na około hektarowy kawałek pola i mówi że gdzieś na środku
Po około 15 minutach i paru fałszywych alarmach łańcuch udało się odnaleźć pierwszy
raz widziałem żeby ktoś tak się cieszył z łańcucha kobieta wygrzebała 10zeta i po mojej
odmowie na siłę wepchnęła mi do kieszeni
wiedziała że biegam z patykiem bo nie raz widziała jak wracam z krzaków.
Pyta się mnie czy mam ten detektor przy sobie.Mówię że mam w bagażniku ona na to
żebym poszedł z nią na łąkę bo źle zapięła łańcuch krowie a ta zgubiła ,trawa po pas nie
może znaleźć a stary jak wróci to ją zaje.... :rotfl: Poszedłem i rzeczywiście trawa
po pas.Kobita pokazuje na około hektarowy kawałek pola i mówi że gdzieś na środku
Po około 15 minutach i paru fałszywych alarmach łańcuch udało się odnaleźć pierwszy
raz widziałem żeby ktoś tak się cieszył z łańcucha kobieta wygrzebała 10zeta i po mojej
odmowie na siłę wepchnęła mi do kieszeni
- tisio
- Zasłużony
- Posty: 2147
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 06:55
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Lublin
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jesień, Biesy, okolice Soliny.Wracamy z terenu już po zmroku i na parkingu widzimy kilku chłopaków szukających coś w liściach po kolana i świecących latarkami.Auto z otwartymi drzwiami...Nic, tylko musieli zgubić kluczyki natychmiastowa komenda-zatrzymujemy się.Wracamy i okazuje się, że zgubili telefon a zadzwonić na niego nie mogą, bo nie ma w nim karty.Pytają, czy nie mamy latarki, ale my na to do bagażnika i po chwili łazimy z piszczałkami w liściach po kilku minutach trafiłem na zgubę Chłopaki z Leżajska...Drugie zlecenie- pytanie jednego z forumowiczów, czy ktoś ma czas przed południem, bo kolega zgubił obrączkę na polu, a on teraz nie może.Ja akurat miałem Obrączka znalazła się, a do tego kilka kopiejek. żeby było ciekawiej, okazało się że to był policjant.Do dzisiaj śmieję się, że ja łaziłem z piszczałką, a za mną policaj Oba " zlecenia " wykonałem za free, chociaż chcieli dawać na piwo, czy flaszkę.
Bóg, Honor, Ojczyzna
- loopess
- Moderator
- Posty: 628
- Rejestracja: 13 lis 2012, o 20:52
- Województwo: Łódzkie
- Imię: Michał
- Lokalizacja: SAMO CENTRUM KRAJU
Re: Odp: Z wykrywką na zlecenie
Ja nie dalej jak ze trzy tygodnie temu też miałem zlecenie na poszukiwanie... Wracam do domu a żone ze łzami w oczach od progu mi oznajmia że obrączkę zgubiła,pytam gdzie,a ona że na parkingu pod robotą,więc niewiele myśląc złapałem piszczałkę i w samochód. Dostroiłem sprzęt do gruntu,idę we wskazane miejsce,a mój edek wyje jak opętany,no i lipa,chyba padł pomyślałem. Śniegu ze dwadzieścia centymetrów,jak noc trza do wiosny czekać... Ale wpadłem na pomysł i zorganizowałem wiadro ciepłej wody i chlusnąłem w zaspę i obrączka się ukazała na włazie do kanału ściekowego...
Jak są byki to paplałem z Tapatalka
Jak są byki to paplałem z Tapatalka
Wycinanie,frezowanie i grawerowanie cnc w materiałach drewnopochodnych tworzywach sztucznych oraz aluminium.
Grawerowanie oraz cięcie ploterem laserowym co2.
WWW.LOOP-TECH.PL
Grawerowanie oraz cięcie ploterem laserowym co2.
WWW.LOOP-TECH.PL
- Zolnierz1944
- ST-PLUTONOWY
- Posty: 115
- Rejestracja: 4 gru 2012, o 19:31
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Callies
Re: Z wykrywką na zlecenie
Witam! Ostatnio i mi się przytrafiła taka przygoda.
3.02. roku bieżącego podróżowałem autostopem z mojej miejscowości do Kołobrzegu. Fakt faktem, musiałem przejść ładny kawałek z tobołkami, bo nikt nie chciał mnie zabrać . Idąc 4 kilometry do jednej wioski nikt mnie nie zabrał więc trzeba było iść dalej :rozpacz: . Więc idę, idę i idę i po 3 kilometrach doszedłem do kolejnej wioski . Idąc przez tę niedużą wieś z Proxą w ręku, zaczepił mnie gostek, tak na oko około 50'tki. Zapytał, czy ten wykrywacz 'łapie' też złoto. Odrzekłem, że tak (a w myślach :jakie złoto? O czym on mówi?). Poprosił mnie więc, żebym przetrzepał podwórko. Zgodziłem się więc, wchodząc na podwórko dziabnął mnie jego pies , odpaliłem proxe i zacząłem szukać . Już po 10 minutach jest ładny sygnał, nie licząc wcześniejszych na kolorki, które okazywały się kapslami od wina . Mówię gościowi, że tu coś jest na 100%, poszedł po szpadel i zaczął kopać . Wykopał dziurę niezbyt głęboką, taką na 2 sztychy szpadla . Ze zdziwieniem na twarzy i smutkiem stwierdził, że to tylko pokrywka... :-? Coś mi jednak nie pasowało . Mówię do niego: 'obkop pan wokoło, tam coś musi być kolorowego' . Tak jak mu poradziłem, tak zrobił . Faktem było, że był tam garnek, taki niewielki jak na zupę dla 2 osób . Wyciągnął więc ów garnek... Z początku nie chciał go przy mnie otworzyć, lecz z zażenowaniem powiedziałem mu, że to w sumie moja znajdka i chce wiedzieć co jest w środku . Zgodził się go otworzyć . Kiedy ściągnął pokrywkę, kopara opadła mi na ziemie... Pod pokrywką spodem do góry leżał porcelanowy talerz z bawarii na którym leżały 2 złote obrączki. Kopara opadła mi po raz drugi gdy wyciągnął talerz Sztućce na przynajmniej 12 osobową rodzinę. Srebro, dużo srebra. I kilka złotych widelczyków do ciasta . Myślę sobie 'może da coś z tego wszystkiego' Ale nie dał. Stwierdził, że to pamiątka rodzinna i nic mi nie da... Nawet nie podziękował .Zdenerwowany ruszyłem w dalszą podróż i kawałek za tą wioską zabrał mnie znajomy, który akurat jechał do Kołobrzegu .
3.02. roku bieżącego podróżowałem autostopem z mojej miejscowości do Kołobrzegu. Fakt faktem, musiałem przejść ładny kawałek z tobołkami, bo nikt nie chciał mnie zabrać . Idąc 4 kilometry do jednej wioski nikt mnie nie zabrał więc trzeba było iść dalej :rozpacz: . Więc idę, idę i idę i po 3 kilometrach doszedłem do kolejnej wioski . Idąc przez tę niedużą wieś z Proxą w ręku, zaczepił mnie gostek, tak na oko około 50'tki. Zapytał, czy ten wykrywacz 'łapie' też złoto. Odrzekłem, że tak (a w myślach :jakie złoto? O czym on mówi?). Poprosił mnie więc, żebym przetrzepał podwórko. Zgodziłem się więc, wchodząc na podwórko dziabnął mnie jego pies , odpaliłem proxe i zacząłem szukać . Już po 10 minutach jest ładny sygnał, nie licząc wcześniejszych na kolorki, które okazywały się kapslami od wina . Mówię gościowi, że tu coś jest na 100%, poszedł po szpadel i zaczął kopać . Wykopał dziurę niezbyt głęboką, taką na 2 sztychy szpadla . Ze zdziwieniem na twarzy i smutkiem stwierdził, że to tylko pokrywka... :-? Coś mi jednak nie pasowało . Mówię do niego: 'obkop pan wokoło, tam coś musi być kolorowego' . Tak jak mu poradziłem, tak zrobił . Faktem było, że był tam garnek, taki niewielki jak na zupę dla 2 osób . Wyciągnął więc ów garnek... Z początku nie chciał go przy mnie otworzyć, lecz z zażenowaniem powiedziałem mu, że to w sumie moja znajdka i chce wiedzieć co jest w środku . Zgodził się go otworzyć . Kiedy ściągnął pokrywkę, kopara opadła mi na ziemie... Pod pokrywką spodem do góry leżał porcelanowy talerz z bawarii na którym leżały 2 złote obrączki. Kopara opadła mi po raz drugi gdy wyciągnął talerz Sztućce na przynajmniej 12 osobową rodzinę. Srebro, dużo srebra. I kilka złotych widelczyków do ciasta . Myślę sobie 'może da coś z tego wszystkiego' Ale nie dał. Stwierdził, że to pamiątka rodzinna i nic mi nie da... Nawet nie podziękował .Zdenerwowany ruszyłem w dalszą podróż i kawałek za tą wioską zabrał mnie znajomy, który akurat jechał do Kołobrzegu .
- Wędrus
- Administrator
- Posty: 2741
- Rejestracja: 10 wrz 2012, o 20:59
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Galicja
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jeśli tak Cię potraktował, kazałbym płacić znaleźnie bo jak nie,to zawiadomisz policję bo jak wiadomo takie skarby wykopane należą do Państwa (ostentacyjnie siegając po komórkę)
Myślę, że jedną łyżeczkę byłbyś tym sposobem zdobył bez problemu
Myślę, że jedną łyżeczkę byłbyś tym sposobem zdobył bez problemu
"Prawdziwy Polak nie kradnie, tylko zdobywa w walce, konfiskuje albo rekwiruje"
- BANDERA
- Administrator
- Posty: 720
- Rejestracja: 13 wrz 2012, o 06:48
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: POŁUDNIOWY WSCHÓD RP
- saper83
- SPEC
- Posty: 1170
- Rejestracja: 30 paź 2012, o 18:47
- Województwo: Wybierz
Re: Z wykrywką na zlecenie
Żołnierz 1944- kawał ch..... z tego gościa. Nie dość że się obłowił to nawet na piwo nie dał.
- Betty
- Porucznik
- Posty: 575
- Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
- Województwo: Wybierz
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jak na niewielki garnek (na zupę dla dwóch osób...) to sporo się tam zmieściło ......
- Jaskółka
- Moderator
- Posty: 2580
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
Re: Z wykrywką na zlecenie
Żołnierz zupy dla dwóch osób nie gotował, to skąd może wiedzieć?Betty pisze:Jak na niewielki garnek (na zupę dla dwóch osób...) to sporo się tam zmieściło ......
nil admirari
- Dżulka
- Generał Broni
- Posty: 2021
- Rejestracja: 28 gru 2012, o 12:05
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jakiś rok temu, łażąc z mapami po lesie szukałam starej owczarni i przyległych do niej ruin budynków mieszkalnych, miejsce dziś odludne, do pierwszych zabudowań około 4 km,,,gęba mi się cieszy, bo śmieci leżące na wierzchu już dają radość, kawałki glinianek,porcelany, kolorowe szkło,,,cała ruina porośnięta świerczyną taką jak to się mówi "po jajka" ale są też i czyste fragmenty krok za krokiem, idę wolniutko nawet nie myśląc ,że coś w tych świerkowych krzaczorach może być,,, nagle blady strach mnie sparaliżował tak,że zabrakło tchu ,,,, patrzę, patrzę nie mogę uwierzyć, przede mną w odległości 5 , 6 metrów leży łaciate dziczysko, obrócone zadem do mnie śpi w najlepsze,,, wielka pękata, góra mięsa ani drgnie,świerczynki pod którymi śpi też stoją jak zaklęte,ani gałązeczka nawet nie dygnie,,,, dziwne ale patrzę jak tu rakiem czmychnąć by jej nie poderwać, bo nogi jakieś takie drętwe mi się zrobiły i na drzewo kurna nie wlizę jakby co udało mi się odejść jakiś kawałek , tak że włączyło się myślenie kruca fuks, normalnie dzik obudzony z takiej drzemki podrywa się i tnie przed siebie z chwostem na sztorc chyba że maciora,ale ta by mi portasy pocięła, nie daj Boh jeszcze z małymi tutaj strach mnie trochę odpuścił i nie wiele myśląc, podniosłam pierwszą lepszą cegłę spod nóg i fru w kierunku świerczków łaciatego, a sama w długą nawet nie słyszałam czy coś w tych krzakach się działo, bo ja narobiłam takiego rumoru jak tornado
dopadłam auta i dalej główkuję
jak już emocje opadły, podjechałam jak najdalej się dało do miejsca gdzie spało moim zdaniem dziczysko ,,okazało się że z drugiej strony, nie zachowując konspiracji można podjechać pod samą ruinę a dzik, dalej leży po tymi świerkami , które teraz dosłownie są od trzy kroki od auta, przy samej drodze,,,aha,,, no przykre ,a ale łaciatek był nieżywy co teraz zrobić
już nie będę pisać kto, jak, co i dlaczego, bo łaciatek okazał się łaciatką na wyproszeniu, którą ktoś poczęstował kulą ,,, ale muszę nadmienić z uwagi na tytuł wątku, że mój kanarek we wnętrznościach pomieszanych w płodami , nie było to fajne , ale wykukał kulę
dopadłam auta i dalej główkuję
jak już emocje opadły, podjechałam jak najdalej się dało do miejsca gdzie spało moim zdaniem dziczysko ,,okazało się że z drugiej strony, nie zachowując konspiracji można podjechać pod samą ruinę a dzik, dalej leży po tymi świerkami , które teraz dosłownie są od trzy kroki od auta, przy samej drodze,,,aha,,, no przykre ,a ale łaciatek był nieżywy co teraz zrobić
już nie będę pisać kto, jak, co i dlaczego, bo łaciatek okazał się łaciatką na wyproszeniu, którą ktoś poczęstował kulą ,,, ale muszę nadmienić z uwagi na tytuł wątku, że mój kanarek we wnętrznościach pomieszanych w płodami , nie było to fajne , ale wykukał kulę
"Idź przez życie z podniesionym czołem, a nie z zadartym nosem." Magdalena Samozwaniec.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1668
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Z wykrywką na zlecenie
Jakieś cztery lata temu. Dzwoni do mnie znajomy. Jak mam sprawną wykrywkę, to chłopaki chcieli by mnie zatrudnić. Poprzedniego dnia bawili się w ASG i jeden z nich zgubił w lesie komórką. Problem polega na tym, że to stary las bukowy gdzie liście leżą grubą warstwą. A drugi jest taki, że dzwonek telefonu jest wyłączony, by nie zdekonspirować posiadacza.
Pojechałem. Teren to spłaszczony wierzchołek górki + jedno zbocze, dość strome. Razem coś 200 x 200 m. Pogoda ładna, chmurki, ciepło, prawie bez wiatru.
"Tu mieliśmy zbiórką, wyłączyłem telefon. A tam na dole zorientowałem się, że go zgubiłem".
Trzy godziny łażenia i telefonu niet. Za to znalazłem sobie coś innego ale to na końcu.
Zmachany jak koń po wyścigach razem z dwójką strzelców wracam na górkę. Gość pokazuje-tu się zbieraliśmy i na 100% telefon miałem, bo wyłączyłem. Musiałem zgubić na stoku lub na dole. Z
Zanim ponowię poszukiwania muszę odpocząć. Stoimy i gadamy, chłopaki palą papierosy. Spoza chmurek wychodzi słoneczko. Idylliczne, jesienne przedpołudnie.
I wtedy-5-6 metrów od nas, w niziutkich bukowych samosiejkach coś odbija promienie słońca. Podchodzę-telefon. Leży i świeci.
Radocha bez granic, gościu sięga po portfel-Ile, ile ?
Tylko za paliwo, bo wykrywaczem nie znalazłem tylko siłami przyrody .
Dostałem dwie dychy co było aż nadto.
I wtedy im dopiero pokazałem moje prawdziwe znalezisko * * *
Nie warto chodzić na grzyby, gdy ma się ruskie złoto na palcach.
Warto czasem zrobić komuś przysługę
C.
Pojechałem. Teren to spłaszczony wierzchołek górki + jedno zbocze, dość strome. Razem coś 200 x 200 m. Pogoda ładna, chmurki, ciepło, prawie bez wiatru.
"Tu mieliśmy zbiórką, wyłączyłem telefon. A tam na dole zorientowałem się, że go zgubiłem".
Trzy godziny łażenia i telefonu niet. Za to znalazłem sobie coś innego ale to na końcu.
Zmachany jak koń po wyścigach razem z dwójką strzelców wracam na górkę. Gość pokazuje-tu się zbieraliśmy i na 100% telefon miałem, bo wyłączyłem. Musiałem zgubić na stoku lub na dole. Z
Zanim ponowię poszukiwania muszę odpocząć. Stoimy i gadamy, chłopaki palą papierosy. Spoza chmurek wychodzi słoneczko. Idylliczne, jesienne przedpołudnie.
I wtedy-5-6 metrów od nas, w niziutkich bukowych samosiejkach coś odbija promienie słońca. Podchodzę-telefon. Leży i świeci.
Radocha bez granic, gościu sięga po portfel-Ile, ile ?
Tylko za paliwo, bo wykrywaczem nie znalazłem tylko siłami przyrody .
Dostałem dwie dychy co było aż nadto.
I wtedy im dopiero pokazałem moje prawdziwe znalezisko * * *
Nie warto chodzić na grzyby, gdy ma się ruskie złoto na palcach.
Warto czasem zrobić komuś przysługę
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Dżulka
- Generał Broni
- Posty: 2021
- Rejestracja: 28 gru 2012, o 12:05
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Z wykrywką na zlecenie
teraz tak sobie myślę,że siedzisz tam i cierpisz katusze,,, to może Bandera za nim polecisz do tej Candy skopiesz moje grządki ziemie lekka, przepuszczalna i tak na dwa sztychy kopięBANDERA pisze:Fajnie macie na tych piachach dwa sztychy to płytko jest
"Idź przez życie z podniesionym czołem, a nie z zadartym nosem." Magdalena Samozwaniec.