Blaszka wielkości paznokcia. Symbol lubelskiej archeologii

Nasza pasja w prasie, literaturze, filmach...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gre-gre
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 804
Rejestracja: 30 paź 2012, o 21:53
Województwo: Wybierz

Blaszka wielkości paznokcia. Symbol lubelskiej archeologii

Post autor: Gre-gre »

Awatar użytkownika
Wędrus
Administrator
Administrator
Posty: 2741
Rejestracja: 10 wrz 2012, o 20:59
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Galicja

Re: Blaszka wielkości paznokcia. Symbol lubelskiej archeologii

Post autor: Wędrus »

"Wyczerpałeś już limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu"
"Prawdziwy Polak nie kradnie, tylko zdobywa w walce, konfiskuje albo rekwiruje"
Awatar użytkownika
Gre-gre
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 804
Rejestracja: 30 paź 2012, o 21:53
Województwo: Wybierz

Re: Blaszka wielkości paznokcia. Symbol lubelskiej archeologii

Post autor: Gre-gre »

Niewielka blaszka jest wielkości paznokcia. Wygląda niepozornie. Bez szkła powiększającego trudno coś na niej zobaczyć. Odkryto ją kilkanaście lat temu pod Lublinem. Teraz jest to znak rozpoznawczy lubelskiej archeologii.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
W 1999 roku grupa studentów archeologii z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej jedzie na badania archeologiczne do Masłomęcza, małej wioski pod Hrubieszowem, ok. 130 km od Lublina. Jedna z nich, Monika Michalec, odkopuje grób, który wygląda na zrabowany. Wszyscy coś znajdują, a ona nic.

- W pewnym momencie zawołała mnie i mówi, że ma jakąś czarną grudkę. Pytała, czy to oczyścić, ale stwierdziłem, że wyślemy to do laboratorium, niech oni to sprawdzą. Na rok o tym zapomnieliśmy - wspomina prof. Andrzej Kokowski, archeolog z UMCS, który kierował badaniami.

Studentka archeologii na dnie grobu znalazła jeszcze dwa rzymskie puchary, pogrzebowe naczynia rytualne i element stroju. Wkrótce badania się skończyły.

Na koniec roku okazało się, że Zakładowi Archeologii UMCS zostały jeszcze fundusze, które można było przeznaczyć na konserwacje. Profesor Kokowski zdecydował się więc wysłać znaleziony w grobie krążek do krakowskiego laboratorium. Po dwóch tygodniach odebrał telefon z pracowni: coś mają. Ale to niemożliwe, żeby było znalezione w Polsce.

- Jadę do Krakowa, wchodzę do laboratorium. Pośrodku stoi stół, na nim położone pudełeczko oświetlone lampą. Marcin Biborski, dyrektor laboratorium, mówi, żebym lepiej usiadł. Do głowy mi nie przyszło, że chodzi o tę maleńką blaszkę, bo wysłałem kilkanaście różnych przedmiotów do konserwacji - opowiada prof. Kokowski.
W szkle powiększającym można było dojrzeć twarz mężczyzny w hełmie, wokół głowy ptaków i pływające delfiny. Była to cienka, srebrna blaszka, pokryta warstwą złota o wymiarach 14x14 mm, którą w Masłomęczu znalazła studentka archeologii UMCS. U Gotów, plemion germańskich zamieszkujących tereny Skandynawii na początku naszej ery, była elementem zapięcia odzieży, rodzajem ozdobnej agrafki. Goci nosili ją jako identyfikator, podobnie funkcjonuje dzisiejszy dowód czy paszport.

Co oznaczają zwierzęta wyrzeźbione na plakietce? Ptaki drapieżne, szczególnie orły, dla skandynawskich Germanów były swoistym godłem, miały świadczyć o ich potędze i sile. Ludy skandynawskie były ludami morskimi, potrafiły doskonale żeglować, stąd znak delfinów. Do tej pory tego rodzaju elementy były znajdowane wyłącznie na terenie Skandynawii.

- A tu nagle w grobie w Masłomęczu, ponad tysiąc kilometrów w linii prostej od Skandynawii, znajdujemy ten przedmiot - mówi prof. Kokowski. W archeologicznym świecie zaszumiało. Pojawiły się pytania, czy rzeczywiście przedmiot został znaleziony w Masłomęczu, czy to nie jest mistyfikacja. Zrobiono wszystkie możliwe analizy, które potwierdziły: to nie jest fałszerstwo, przedmiot jest oryginalny.

W jaki więc sposób gocki przedmiot znalazł się na Lubelszczyźnie? Według legendy gocki król Berig postanowił wyprowadzić swój lud do nowych krajów. Wybrał południe. Goci przepłynęli Bałtyk i zajęli środkowe Pomorze (okolice dzisiejszego Kołobrzegu). Powstało coś na kształt kolonii. Kultywowali tu swoją tradycję i kulturę. W połowie II wieku naszej ery ludy gockie dowiedziały się, że nad Morzem Czarnym są lepsze warunki do uprawy ziemi i hodowli zwierząt. Wyruszyli więc w kolejną podróż na południe.

- Bardzo długo nie myślano o tym, że mogli przejść przez Lubelszczyznę, dopiero nasze badania wykazały, że musieli być w Kotlinie Hrubieszowskiej. Tam zbudowali nawet coś na kształt państwa - wyjaśnia prof. Andrzej Kokowski. Podczas prac archeologicznych w Masłomęczu odkryto gockie cmentarzysko założone pod koniec II wieku naszej ery, a w jednym z grobów właśnie niepozorną blaszkę. Pochodzi ona z III wieku naszej ery.

- Blaszka cały czas ma w sobie wiele zagadek. Na przykład znaleźliśmy ją w grobie kobiecym, natomiast taki element w Skandynawii nosili wyłącznie mężczyźni - wyjaśnia prof. Andrzej Kokowski.

Kiedy okazało się, że znalezisko na pewno nie jest falsyfikatem, archeolodzy i historycy z całego świata zaczęli przyjeżdżać i oglądać gocki przedmiot. Maleńka, niepozorna plakietka stała się znakiem rozpoznawczym lubelskiej archeologii. Wielu uważa, że jest to jeden z najważniejszych archeologicznych zabytków Lubelszczyzny. Blaszka była pokazywana na wystawach całego świata.

- Nieraz zdarzało się, że ludzie tuż po kupieniu biletu w danym muzeum od razu biegli do gabloty, gdzie było to znalezisko - wspomina Kokowski.

Teraz blaszka znajduje się w Muzeum Zamojskim.

Cały tekst: http://lublin.wyborcza.pl/lublin/1,4872 ... z4NzH3jrPM



No masz... :)
Awatar użytkownika
Gre-gre
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 804
Rejestracja: 30 paź 2012, o 21:53
Województwo: Wybierz

Re: Blaszka wielkości paznokcia. Symbol lubelskiej archeologii

Post autor: Gre-gre »

Wędrus pisze:"Wyczerpałeś już limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu"
To Ty wyczerpałeś limit.... :) Ja nie czytam Wyborczej.... :brecht:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media i literatura”