"Proces za „Historię Roja”? Bo film był za długi"

Nasza pasja w prasie, literaturze, filmach...
ODPOWIEDZ
8total4

"Proces za „Historię Roja”? Bo film był za długi"

Post autor: 8total4 »

"Polski Instytut Sztuki Filmowej wytoczył proces reżyserowi Jerzemu Zalewskiemu. Chodzi o film „Historia Roja”. PISF zarzuca Zalewskiemu, że przekroczył harmonogram oraz że film jest za długi. Instytut żąda zwrócenia 2 mln.zł. jakie zainwestował w produkcję filmu.
Pierwsza rozprawa miała się odbyć już w ubiegły piątek. Została jednak przesunięta na 15 maja.
Reżyser nie kryje oburzenia całą sprawą. – To sprawa kuriozalna. W połowie poprzedniego roku PISF wycofał się z produkcji filmu pod pretekstem nie dotrzymania harmonogramu, wcześniej pojawiły się pretensje, że film jest za długi. Proces dotyczy długości filmu, ale wiadomo, że ta długość filmu jest tu traktowana instrumentalnie – mówił Zalewski w Radiu Wnet.
W rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” reżyser doprecyzowuje: – Zarzut dotyczy 14 minut. O tyle, zdaniem PISF film jest za długi. To absurdalne – podkreśla.
Rzecznik PISF Rafał Jankowski potwierdza tygodnikowi „Do Rzeczy”, że Instytut skierował pozew „o wydanie nakazu zwrotu wypłaconej dotacji w trybie egezkucyjnym”. Dodaje, że powodem było niedotrzymanie przez producentów filmu warunków umowy o udzielenie dotacji. – Polski Instytut Sztuki Filmowej wypowiedział tę umowę i wezwał producenta do zwrotu wypłaconej kwoty. Wobec braku zwrotu wypłaconej kwoty dotacji przez producenta, PISF skierował pozew do sądu – tłumaczy Jankowski.
Z ukończeniem filmu reżyser ma problemy od dawna. Dotychczasowi sponsorzy z Telewizją Polską na czele wycofali się z chęci dalszego finansowania produkcji. TVP, która zainwestowała w film kilka milionów złotych tłumaczyła, że nie może porozumieć się z reżyserem co do długości filmu oraz co do sugestii ewentualnych poprawek. Zalewski odpowiadał, że część poprawek wprowadził i film skrócił. Na dalsze ingerencje zgodzić się już nie chce. -To zwyczajna cenzura – mówił wielokrotnie. Telewizja zapewniała o dobrej woli, sprawa utknęła jednak w martwym punkcie. Po wycofaniu się TVP z finansowania filmu dotychczasowi sponsorzy postanowili zawiesić wpłaty na rzecz filmu, zażądali też zwrotu części pieniędzy włożonych w jego realizację. Zalewski postanowił skończyć go na własną rękę. Tyle, że bez pieniędzy (początkowo budżet filmu wynosił 10 mln.zł.) nie da się dokończyć ostatecznego montażu czy kosztownego procesu „postprodukcji”. Bez tych ostatnich faz produkcji film nie spełnia wymogów technicznych potrzebnych do przedstawienia go szerszej widowni.
Autorzy filmu rozpoczęli więc zbiórkę pieniędzy, założyli stronę internetową ratujmyroja.pl i apelowali o pomoc, gdzie się da. – Dzięki ludziom oddałem już 200 tys. długów, jakie miał film – mówił Zalewski w Radiu Wnet.
Pod koniec ubiegłego roku na nowo ruszyły rozmowy z kierownictwem TVP na temat ukończenia filmu. Na razie wciąż brak konkretów.
„Historia Roja” jest pierwszym filmem poświęconym żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych.Film opowiada historię Mieczysława Dziemieszkiewicza – żołnierza NSZ i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, odznaczonego pośmiertnie w 2007 roku Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
-k.b."

http://dorzeczy.pl/proces-za-historie-r ... -za-dlugi/
Awatar użytkownika
Wędrus
Administrator
Administrator
Posty: 2741
Rejestracja: 10 wrz 2012, o 20:59
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Galicja

Re: "Proces za „Historię Roja”? Bo film był za długi"

Post autor: Wędrus »

Kto jeszcze nie widział, o jaki film chodzi

http://www.youtube.com/watch?v=1Iz2YS19IEQ
"Prawdziwy Polak nie kradnie, tylko zdobywa w walce, konfiskuje albo rekwiruje"
Awatar użytkownika
Festung
SPEC
SPEC
Posty: 1522
Rejestracja: 8 lis 2012, o 18:35
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Sátoraljaújhely

Re: "Proces za „Historię Roja”? Bo film był za długi"

Post autor: Festung »

Najlepszą obroną jest atak. Najpierw zabierają pieniądze na kontynuowanie filmu a następnie pozywają reżysera.Ten film powinien zostać dokończony nawet jeśli przez to nie powstało by 10 szmir rodem z Argentyny!

A tu przykład jednej z akcji organizowanych w całej Polsce,tu na przykładzie moich kolegów z X D.O.K

Centrum Kulturalne w Przemyślu wraz z Przemyskim Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K." zaprasza 7 marca o godz. 19.00 na spotkanie z twórcami filmu "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" w ramach akcji "Ratujemy Roja" połączone z pokazem kopii roboczej filmu.
O co chodzi z historią Roja

Okres zdjęciowy tego filmu trwał od grudnia 2009 do września 2010 roku. 1 marca 2011 roku miała miejsce prapremiera kopii roboczej filmu. Film przeszedł pozytywnie kolaudację, jednak ze względu na zmiany personalne w zarządzie Telewizji Polskiej (współproducenta filmu) nie uzyskał funduszy na dokończenie produkcji. Podczas prac nad zdjęciami i montażem, film otoczono „czarną legendą", która utrudniała pracę nad filmem. Przez cały 2011 r. trwało „torturowanie" filmu przez m.in. ówczesnego dyrektora Agencji Filmowej TVP pana Wojciecha Hoflika.

Jak mówi sam reżyser Jerzy Zalewski „film powstaje dzięki niedługiej obecności IV RP w życiu publicznym. Ani wcześniej, ani potem nie mógłby powstać film o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych, realizowany przeze mnie, jak najdalszego od medialnego układu III RP. Można powiedzieć również, że w III RP film nie może zostać ukończony, mimo jego poziomu artystycznego i zainwestowanych dotychczas środków.". Twórcy filmu miesiącami oczekiwali na stanowiska wyrażane na piśmie przez Agencję Filmową TVP. Nie formułowano jednak wprost opinii na tematy światopoglądowe, zamiast tego żądano technicznych wręcz absurdalnych i paradoksalnych poprawek. Niektórzy spostrzegli, sformułowane w filmie analogie do czasów współczesnych – nierówną walkę IV z III RP. „Skoro film powstał dzięki IV RP, III postanowiła go zabić." – zauważa reżyser i zastanawia się, o co chodzi z „Historią Roja". Oczywiste wydaje się to, że po pierwsze za krótka obecność IV RP w życiu społecznym, po drugie – Żołnierze Wyklęci, a zwłaszcza żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych mają w dalszym ciągu gębę bandytów, faszystów, itp., a III RP nie jest zainteresowana zmianą tego wizerunku. Powstają pytania: Czy to możliwe, żeby o to chodziło? A może o to, że Żołnierze Wyklęci w filmie Jerzego Zalewskiego to nie banda zbirów, tylko grupa normalnych chłopców, którzy wybierając wartości Bóg, Honor, Ojczyzna, nie mają odwrotu od swojego losu? A może, o to, że ubek – zdrajca w rozpaczy mówi: „Jak oni mówili o tym swoim Bogu, o tej swojej Ojczyźnie to mi się chciało płakać, a przecież kupę robią jak wszyscy"? A może o to, że w jednej z ostatnich scen Rój zwierza się przyjacielowi „Czasami mi się wydaje, że jesteśmy nieśmiertelni, no bo jeśli jesteśmy nieśmiertelni to Polska będzie żyła, ale jeśli jesteśmy śmiertelni to tej Polsce już nie pomożemy"?

Reżyser Jerzy Zalewski doszedł do wniosku, że jedyną możliwością zebrania pieniędzy na dokończenie filmu jest zaangażowanie w to jego odbiorców. Tak narodził się pomysł przeprowadzenia ogólnopolskiej akcji pod hasłem "Ratujmy Roja". Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K. bez wahania włączyło się w tą akcję. Zaprosili do Przemyśla twórców filmu, ponieważ uważają, że wiedza o Żołnierzach Wyklętych w Polsce jest po prostu znikoma. „Mamy nadzieję, że w gronie ludzi, którzy zechcą pomóc w zebraniu środków na dokończenie filmu, będą także przemyślanie" – mówi Prezes stowarzyszenia Mirosław Majkowski. Podczas spotkania będzie możliwość nabycia materiałów promocyjnych.
Ludzie tacy jak my

Walka, odwaga, brawura, miłość i zdrada – tego z pewnością nie zabraknie w filmie „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać". Film opowiada o tragicznych losach żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którzy po zakończeniu II wojny światowej przez kilka lat prowadzili nierówną walkę z sowieckim okupantem. Zdjęcia do filmu już się zakończyły. Jednak film do dzisiaj jest nieskończony. Jego autorzy mieli nadzieję, że trafi on do kin 1 marca 2011 r., czyli w dniu, gdy pierwszy raz w historii Polski obchodzono dzień poświęcony pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Niestety tak się nie stało. Komunistyczna propaganda zrobiła z Żołnierzy Wyklętych a więc ludzi takich jak „Rój" bandytów, morderców, faszystów i antysemitów. Bardzo wiele lat nie mówiło się o nich wcale lub mówiło wyłącznie źle. – Twórcy filmu oraz konsultant naukowy prof. Jan Żaryn mają „nadzieję, że ten film pomoże to odkłamać i pokaże żołnierzy NZS takimi, jakimi byli naprawdę. Odważnych młodych ludzi, którzy kochali Polskę i byli dla niej gotowi poświęcić wszystko". Reżyser filmu Jerzy Zalewski do współpracy zaprosił przede wszystkim młodych polskich aktorów. Tytułową rolę zagrał piosenkarz Krzysztof Zalewski, zwycięzca jednej z edycji programu „Idol". – Jak sam mówi filmowy „Rój" – „Spodobał mi się scenariusz. Czytało się go jak powieść sensacyjną. Warto tę historię opowiedzieć, chociażby dlatego, że dziś w kinie brakuje młodzieżowych filmów" – tłumaczył kiedyś jednemu z ogólnopolskich dzienników. Autorzy filmu wyraźnie podkreślają, że chcieliby trafić właśnie do młodego pokolenia. Inny aktor grający w tym filmie Piotr Nowak mówi dla tego samego dziennika: „Rój" i jego towarzysze walki byli takimi samymi młodymi ludźmi jak my. Mieli swoje miłości, plany życiowe, pasje. Tym, co ich wyróżniało, był ich idealizm. Mogli po prostu żyć, ale chcieli walczyć o coś większego. Myślę, że taki idealizm przemawia do młodych. Kiedy dzisiaj młody człowiek ogląda telewizję i widzi współczesnych bohaterów i ich spory o nic, to wówczas ogrania go pusty śmiech. Na tym tle walka, którą toczyli jego rówieśnicy, jest czymś naprawdę ważnym" – dodaje.
Historia Roja

Kim jest tytułowy "Rój"? Głównym bohaterem filmu jest Mieczysław Dziemieszkiewicz ps. Rój, żołnierz NSZ, a następnie Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. To młody chłopak, dwudziestoletni, który, kilka miesięcy przed zakończeniem wojny dołącza do oddziału partyzantów. Po śmierci brata zabitego przez Sowietów postanawia się zemścić. Gdy większość Polaków pogodziła się z władzą ludową, on wraz z oddziałem odbija z aresztów więźniów politycznych, napada na posterunki, a nawet wykonuje kary śmierci na współpracownikach komunistów. Przez kilka lat doprowadził do niemal całkowitego sparaliżowania działalności administracji komunistycznej i jej aparatu terroru na terenie powiatu ciechanowskiego. Jego oddział liczył zaledwie 20 osób. Jedną z najbardziej brawurowych akcji ludzi „Roja" była próba porwania gen. Piotra Jaroszewicza, późniejszego premiera. Akcja się jednak nie powiodła. Los Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja" zakończył się tragicznie. Nieuchwytnego dla komunistów partyzanta w 1951 roku wydała kobieta, którą bardzo kochał. Dziewczynę zmusiła do tego bezpieka, która aresztowała jej rodziców. Powiadomione o miejscu, w którym ukrywali się „Rój" i jego towarzysz, wojsko i milicja przygotowały obławę z której nie mogli się wydostać. „Rój" już jako 20-latek decyzją dowódcy NSZ został odznaczony Krzyżem Walecznych, a pośmiertnie w roku 2007 śp. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej".
Gdybym był cukierkiem jaki miałbym smak?
Byłbym twardym cukierkiem, innych opcji brak!
Dlaczego twardym skąd wybór taki?
One się wszystkim dają we znaki.
Stara szakala bajka.....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media i literatura”