Kłusownicy
- Hauptma-nova
- MLODSZY CHORAZY
- Posty: 249
- Rejestracja: 8 sty 2013, o 23:10
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
W świecie moich wartości, postrzegania świata i umiejętności odróżnienia dobra od zła kłusownictwo jest bez wątpienia,bez namysłu ZŁE W odniesieniu do barw- czarne i nikt nie przekona mnie żadnymi argumentami,że może przybrać inną barwę lub być odcieniem czerni
- człowiekpiachu
- Generał Dywizji
- Posty: 1633
- Rejestracja: 2 lis 2012, o 15:43
- Województwo: Kujawsko-Pomorskie
- Lokalizacja: Roztocze.
Re: Kłusownicy
Aaaa myśliwstwo i ubój w zakładach mięsnych,jak postrzegasz? Bo ja się nad tym nie zastanawiałem,ale jeść coś trzeba.Hauptma-nova pisze:W świecie moich wartości, postrzegania świata i umiejętności odróżnienia dobra od zła kłusownictwo jest bez wątpienia,bez namysłu ZŁE W odniesieniu do barw- czarne i nikt nie przekona mnie żadnymi argumentami,że może przybrać inną barwę lub być odcieniem czerni
Bo łączenie myśliwstwa zdaniem wielu z legalnym kłusownictwem ma wiele wspólnego ze zwykłym kłusownictwem.
Każdy ma prawo do własnego zdania.
- ab48
- PLUTONOWY
- Posty: 82
- Rejestracja: 25 paź 2012, o 19:28
- Województwo: Wybierz
- człowiekpiachu
- Generał Dywizji
- Posty: 1633
- Rejestracja: 2 lis 2012, o 15:43
- Województwo: Kujawsko-Pomorskie
- Lokalizacja: Roztocze.
Re: Kłusownicy
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić,tylko że kłusownicy również mają do dyspozycji broń palną.Sprawa zadawania śmierci poprzez wnykarstwo i podobne temu sposoby nie podlegają dyskusji to barbarzyństwo.Ale,raczej nie ma takiej śmierci której nie towarzyszy cierpienie mniejsze lub większe,ale jest chyba zawsze.
Każdy ma prawo do własnego zdania.
- Gre-gre
- Zasłużony
- Posty: 804
- Rejestracja: 30 paź 2012, o 21:53
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
:rozpacz: :rozpacz: :rozpacz:ab48 pisze:największą różnica jest to, że myśliwy nie zadaje cierpienia...
-
- SIERZANT SZTABOWY
- Posty: 197
- Rejestracja: 14 gru 2012, o 20:40
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wygnanie ,...DE.
Re: Kłusownicy
Witam
Tak na koniec z mojego chorego punktu widzenia
Jak ktoś tam powiedział ,..dajcie mi człowieka a ja znajdę na niego paragraf ..
Ilu pośród nas wliczając mnie , stojąc przed lustrem może powiedzieć do swego odbicia jesteś ok.
Nigdy nie złamaliście w ten czy inny sposób prawa ??..he he
Złe parkowanie , za szybka jazda, czy wszyscy z nas pytają właścicieli gruntu o ich zgodę ,a co z innymi grzeszkami ..itd.
Te biedne rodziny co ich znam nie jeżdżą takimi furami jak te tu ze zdjęcia , nie mają ich w ogóle , nie mają komórek , nie mają komputerów ,ocieplenie ich domów na zimę to bele słomy lub liście i na koniec tak dla śmiechu co nie których ,będąc w Lubelskim w grudniu 2012 , Ci bogacze chodzili w obuwiu letnim , ciekawe dlaczego ?
Dlatego ja nie stawiam wszystkich pod jedną ścianą
Ps.
a jak wasza litość ma się do tz. uboju koszernego zwierzyny
Tak na koniec z mojego chorego punktu widzenia
Jak ktoś tam powiedział ,..dajcie mi człowieka a ja znajdę na niego paragraf ..
Ilu pośród nas wliczając mnie , stojąc przed lustrem może powiedzieć do swego odbicia jesteś ok.
Nigdy nie złamaliście w ten czy inny sposób prawa ??..he he
Złe parkowanie , za szybka jazda, czy wszyscy z nas pytają właścicieli gruntu o ich zgodę ,a co z innymi grzeszkami ..itd.
Te biedne rodziny co ich znam nie jeżdżą takimi furami jak te tu ze zdjęcia , nie mają ich w ogóle , nie mają komórek , nie mają komputerów ,ocieplenie ich domów na zimę to bele słomy lub liście i na koniec tak dla śmiechu co nie których ,będąc w Lubelskim w grudniu 2012 , Ci bogacze chodzili w obuwiu letnim , ciekawe dlaczego ?
Dlatego ja nie stawiam wszystkich pod jedną ścianą
Ps.
a jak wasza litość ma się do tz. uboju koszernego zwierzyny
- Dżulka
- Generał Broni
- Posty: 2021
- Rejestracja: 28 gru 2012, o 12:05
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kłusownicy
"Idź przez życie z podniesionym czołem, a nie z zadartym nosem." Magdalena Samozwaniec.
- wolfram
- Generał Dywizji
- Posty: 1974
- Rejestracja: 22 lis 2012, o 22:18
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
Czasy mojej wczesnej mlodosci ... Wraz z dwojka przyjaciol zapadam na ciezka i nieuleczalna chorobe , czyli WEDKARSTWO !
Pierwsze szlify zdobywamy na niewielkim zarosnietym jeziorku ot raptem godzina marszu od domu .
Jezioro ma 7ha porosniete gesta trzcina brzegi , i tafle wody gesto wypelniona nenufarowymi liscmi .
Opuszczone przez "rasowych" wedkarzy po jednej z zimowych przyduch , niezwylke rzadko odwiedzane przez klusownikow . Powod : Chlopaki z nadjeziornej wioski bezlitosnie tepia kazdy przejaw nielegalnego pozyskiwania rybki hurtem ! Przylapujac amatora "firanek " lub domoroslego "elektryka " na goracym uczynku , ci mili chlopcy mu tlumacza : " Drogi kolego ! To my oplacamy slkadki , to my zarybiamy to bajorko wlasnym sumptem , to my dbamy o stanowiska wedkarskie wiec bardzo Cie prosimy nie kradnij naszych rybek ! " I to dziala !!! Nie wazne jest ze prosba ta poparta jest zdrowym "oklepem" delikwenta podczas ktorej ciosy maja sile cepa a czestotliwosc mlockarni Po takim "treningu twarzy" koles nie wraca ... a i uprzedza kolegow po fachu aby ta "wode " omijali !
Efekt : W ciagu kilku lat stan jeziorka poprawia sie niesamowicie , to tu lowimy madalowe liny i karasie , calkiem przyzwoite szczupaki i przepiekne okonie ...
Drugie jezioro , na ktorym stawiamy swoje pierwsze wedkarskie kroki jest zaledwie poltora kilometra dalej . Znacznie wieksze , malowniczo polozone w lesie . W odroznieniu od naszej chimerycznej "sadzawki" tu zawsze ryby biora jak szalone , glownie krap i leszcz ... w zasadzie tylko te dwa gatunki !
Tu ze zdziwieniem stwierdzamy ze roznia sie one od siebie tylko rozmiarem , niczym innym ... w ruch ida annaly "Wedkarza Polskiego" , atlas ryb i inne pozycje wedkarskie . Porownujemy roznice pomiedzy oboma gatunkami , liczymy promienie pletw grzbietowych , nawet liczbe lusek wdluz linii bocznej ... Wynik:Maly "krap"i duzy (25cm) sic leszcz... to ten sam gatunek , czyli Abramis Brama
Podczas naszych dociekan stary wedkarz opowiada nam historie tego jeziora . Otoz polozone w lesie jezioro stalo sie ze wzgledu na swoja dostepnosc i latwosc odlowu celem rybakow z gospodarstwa rybnego , ktorzy musieli wykonac swoj "plan" dotyczacy ilosci odlowu z wszystkich jezior lacznie . Po jego wykonaniu nie trudzili sie odnowieniem rybostanu , uznajac ten cel za bezsensowny . Mieli racje , bowiem pracownicy i mieszkancy nowopowstalego kombinatu pod dumna nazwa PGR , z zapalem wzieli sie do pracy . Oprocz kusz ( powod metna woda) zostal zastosowany caly arsenal z galerii klusownictwa , od sznurow , przez sieci , prad , a nawet materialy wybuchowe , jezioro zostalo spustoszone doszczetnie
Lata takiej gospodarki wodnej (uprawialy ja cale rodziny) spowodowaly ze nisze ekologiczne po zdziesiatkowanych gatunkach zajal wszedobylski leszcz , ktory na wskutek zbyt duzej populacji skarlal .
Wymarzony cel dla nast pokolenia klusoli czyli "miesiarzy " ryba ta opanowala wrecz jezioro ... brala na wszystko i wszedzie o kazdej porze dnia i nocy !
W swojej hipokryzji "wedkarze" ci (calkiem spore grono) stworzyli wlasny kodeks : wszystko mniejsze od limitu ( 25cm ) bylo "krapiem " to co przekraczalo limit automatycznie stawalo sie leszczem
Traktujac nas mlodych mlodych wedkarzy jako "swoich" ochoczo wtajemniczali nas w arkana "ichtiologicznej magii" typu : Umiejetnie pociagniety za ogon krap ktorego leb przytrzymujemy podeszwa kalosza , zwieksza swoj rozmiar o 3cm i automatycznie awansuje do kategorii LESZCZ ! I tym podobne ... nie znalazly wsrod naszej trojki pozytywnego odzewu , a tym bardziej checi nasladownictwa
Klusownictwo to w/g mnie to po prostu "stan umyslu " a nie walka o byt ! Tlumaczenia :"zem biedny i chcialem wyzywic rodzine" do mnie nie docieraja Te " wartosci" zakodowane sa w w zdegenerowanych genach czesci naszej populacji i przekazywane jako scheda nastepnym pokoleniom .
Wspomnienia moje dotycza siermieznych czasow komuny gdzie naprawde trudn bylo zyc , jednakze o ile mieszkancy biednej miejscowowosci nie dosc ze nie klusowali to jeszcze nie pozwalali robic tego innym , to w drugim przypadku proceder ten spotykal sie wrecz ze splecznym aplauzem wrecz
A wspomniani prze ze mnie "miesiarze " rowniez nie nalezeli do biedulkow bowiem nad "atrakcyjne " leszczowo-krapiowe " lowisko przyjezdzali wlasnymi samochodami .........
Pierwsze szlify zdobywamy na niewielkim zarosnietym jeziorku ot raptem godzina marszu od domu .
Jezioro ma 7ha porosniete gesta trzcina brzegi , i tafle wody gesto wypelniona nenufarowymi liscmi .
Opuszczone przez "rasowych" wedkarzy po jednej z zimowych przyduch , niezwylke rzadko odwiedzane przez klusownikow . Powod : Chlopaki z nadjeziornej wioski bezlitosnie tepia kazdy przejaw nielegalnego pozyskiwania rybki hurtem ! Przylapujac amatora "firanek " lub domoroslego "elektryka " na goracym uczynku , ci mili chlopcy mu tlumacza : " Drogi kolego ! To my oplacamy slkadki , to my zarybiamy to bajorko wlasnym sumptem , to my dbamy o stanowiska wedkarskie wiec bardzo Cie prosimy nie kradnij naszych rybek ! " I to dziala !!! Nie wazne jest ze prosba ta poparta jest zdrowym "oklepem" delikwenta podczas ktorej ciosy maja sile cepa a czestotliwosc mlockarni Po takim "treningu twarzy" koles nie wraca ... a i uprzedza kolegow po fachu aby ta "wode " omijali !
Efekt : W ciagu kilku lat stan jeziorka poprawia sie niesamowicie , to tu lowimy madalowe liny i karasie , calkiem przyzwoite szczupaki i przepiekne okonie ...
Drugie jezioro , na ktorym stawiamy swoje pierwsze wedkarskie kroki jest zaledwie poltora kilometra dalej . Znacznie wieksze , malowniczo polozone w lesie . W odroznieniu od naszej chimerycznej "sadzawki" tu zawsze ryby biora jak szalone , glownie krap i leszcz ... w zasadzie tylko te dwa gatunki !
Tu ze zdziwieniem stwierdzamy ze roznia sie one od siebie tylko rozmiarem , niczym innym ... w ruch ida annaly "Wedkarza Polskiego" , atlas ryb i inne pozycje wedkarskie . Porownujemy roznice pomiedzy oboma gatunkami , liczymy promienie pletw grzbietowych , nawet liczbe lusek wdluz linii bocznej ... Wynik:Maly "krap"i duzy (25cm) sic leszcz... to ten sam gatunek , czyli Abramis Brama
Podczas naszych dociekan stary wedkarz opowiada nam historie tego jeziora . Otoz polozone w lesie jezioro stalo sie ze wzgledu na swoja dostepnosc i latwosc odlowu celem rybakow z gospodarstwa rybnego , ktorzy musieli wykonac swoj "plan" dotyczacy ilosci odlowu z wszystkich jezior lacznie . Po jego wykonaniu nie trudzili sie odnowieniem rybostanu , uznajac ten cel za bezsensowny . Mieli racje , bowiem pracownicy i mieszkancy nowopowstalego kombinatu pod dumna nazwa PGR , z zapalem wzieli sie do pracy . Oprocz kusz ( powod metna woda) zostal zastosowany caly arsenal z galerii klusownictwa , od sznurow , przez sieci , prad , a nawet materialy wybuchowe , jezioro zostalo spustoszone doszczetnie
Lata takiej gospodarki wodnej (uprawialy ja cale rodziny) spowodowaly ze nisze ekologiczne po zdziesiatkowanych gatunkach zajal wszedobylski leszcz , ktory na wskutek zbyt duzej populacji skarlal .
Wymarzony cel dla nast pokolenia klusoli czyli "miesiarzy " ryba ta opanowala wrecz jezioro ... brala na wszystko i wszedzie o kazdej porze dnia i nocy !
W swojej hipokryzji "wedkarze" ci (calkiem spore grono) stworzyli wlasny kodeks : wszystko mniejsze od limitu ( 25cm ) bylo "krapiem " to co przekraczalo limit automatycznie stawalo sie leszczem
Traktujac nas mlodych mlodych wedkarzy jako "swoich" ochoczo wtajemniczali nas w arkana "ichtiologicznej magii" typu : Umiejetnie pociagniety za ogon krap ktorego leb przytrzymujemy podeszwa kalosza , zwieksza swoj rozmiar o 3cm i automatycznie awansuje do kategorii LESZCZ ! I tym podobne ... nie znalazly wsrod naszej trojki pozytywnego odzewu , a tym bardziej checi nasladownictwa
Klusownictwo to w/g mnie to po prostu "stan umyslu " a nie walka o byt ! Tlumaczenia :"zem biedny i chcialem wyzywic rodzine" do mnie nie docieraja Te " wartosci" zakodowane sa w w zdegenerowanych genach czesci naszej populacji i przekazywane jako scheda nastepnym pokoleniom .
Wspomnienia moje dotycza siermieznych czasow komuny gdzie naprawde trudn bylo zyc , jednakze o ile mieszkancy biednej miejscowowosci nie dosc ze nie klusowali to jeszcze nie pozwalali robic tego innym , to w drugim przypadku proceder ten spotykal sie wrecz ze splecznym aplauzem wrecz
A wspomniani prze ze mnie "miesiarze " rowniez nie nalezeli do biedulkow bowiem nad "atrakcyjne " leszczowo-krapiowe " lowisko przyjezdzali wlasnymi samochodami .........
Wilki nie przejmują się tym co o nich sądzą barany...
- Hauptma-nova
- MLODSZY CHORAZY
- Posty: 249
- Rejestracja: 8 sty 2013, o 23:10
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
:rozpacz: :rozpacz: :rozpacz:ab48 pisze:największą różnica jest to, że myśliwy nie zadaje cierpienia...
- Hauptma-nova
- MLODSZY CHORAZY
- Posty: 249
- Rejestracja: 8 sty 2013, o 23:10
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
" Dopóki będą istniały rzeźnie,będą istniały pola bitew "człowiekpiachu pisze:Aaaa myśliwstwo i ubój w zakładach mięsnych,jak postrzegasz? Bo ja się nad tym nie zastanawiałem,ale jeść coś trzeba.Hauptma-nova pisze:W świecie moich wartości, postrzegania świata i umiejętności odróżnienia dobra od zła kłusownictwo jest bez wątpienia,bez namysłu ZŁE W odniesieniu do barw- czarne i nikt nie przekona mnie żadnymi argumentami,że może przybrać inną barwę lub być odcieniem czerni
Bo łączenie myśliwstwa zdaniem wielu z legalnym kłusownictwem ma wiele wspólnego ze zwykłym kłusownictwem.
- Lew Tołstoj
- Pigor
- Generał Brygady
- Posty: 1383
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 23:35
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: kraina 1000 jezior
Re: Kłusownicy
Następne:
Kłusownicy mordują zwierzynę w warmińsko-mazurskich lasach
2013-02-13 13:39:26 (ost. akt: 2013-02-13 14:08:03)
Kłusownictwo niestety wciąż jest zmorą warmińsko-mazurskich lasów. Mordercami leśnej zwierzyny bywają też bezpańskie psy. Straż Leśna coraz częściej odnajduje nielegalnych myśliwych.
Tego koziołka, pogryzionego przez bezpańskie psy, trzeba było uśpić.
Od początku lutego 2013 roku Strażnicy Leśni z Warmii i Mazur wykryli kilka przypadków kłusownictwa. Stwierdzili też przypadki zabijania dzikich zwierząt przez watahy bezpańskich psów.
Pełne ręce roboty mieli ostatnio m.in. leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce. Niedaleko wsi Lutry odkryli wnętrzności ciężarnej lochy. Dzik padł ofiarą kłusownika.
– Człowiek, który zastrzelił to zwierzę nie patrzył na to, że trwa właśnie okres ochronny i na lochy nie wolno polować – mówi Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. – Sprawca tego czynu strzelił do lochy, kiedy znajdowała się ona na karmowisku. Kula nie zabiła jednak dzika na miejscu. Ślady krwi świadczyły o tym, że locha czołgała się jeszcze przez 300 metrów. Zginęła w męczarniach.
Człowieka, który zastrzelił ciężarną lochę szuka teraz policja. Bartoszyckim leśnikom udało się natomiast znaleźć innego potencjalnego kłusownika.
- Podczas rutynowej kontroli legalności posiadanego drewna na jednej z posesji w gminie Jeziorany strażnicy leśni odnaleźli potrzask. Już za samo posiadanie narzędzi kłusowniczych grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do roku – dodaje Siemakowicz.
Innego kłusownika wyposażonego w broń palną udało się ująć na terenie Nadleśnictwa Spychowo. Ofiarą tego kłusownika padł dorodny jeleń-byk. Sprawcy grozi do pięciu lat więzienia. W styczniu sprawcy tego bestialskiego mordu na odyńcu zostali wytropieni przez leśników. Usłyszą zapewne co najmniej dwa zarzuty: kłusownictwa i nielegalnego posiadania broni.
Na terenie Nadleśnictwa Szczytno padł jeleń-cielak. Młode zwierzę zostało zagryzione przez watahę bezpańskich psów. Podobny przypadek odnotowali Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Bartoszyce. Koło Sępopola psy osaczyły kozła sarny. Psy zostały odstraszone przez leśników, jednak odniesione rany spowodowały, że weterynarz musiał uśpić kozła.
Nie tak dawno na terenie Nadleśnictwa Olsztynek psy zagryzły sarnę i samicę muflona.
Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie
Zobacz więcej na stronach Gazety Olsztyńskiej: http://mojemazury.pl/142262,Klusownicy- ... z2KtX9i1gs
http://mojemazury.pl/142262,Klusownicy- ... z2KtWL9Cgw
Kłusownicy mordują zwierzynę w warmińsko-mazurskich lasach
2013-02-13 13:39:26 (ost. akt: 2013-02-13 14:08:03)
Kłusownictwo niestety wciąż jest zmorą warmińsko-mazurskich lasów. Mordercami leśnej zwierzyny bywają też bezpańskie psy. Straż Leśna coraz częściej odnajduje nielegalnych myśliwych.
Tego koziołka, pogryzionego przez bezpańskie psy, trzeba było uśpić.
Od początku lutego 2013 roku Strażnicy Leśni z Warmii i Mazur wykryli kilka przypadków kłusownictwa. Stwierdzili też przypadki zabijania dzikich zwierząt przez watahy bezpańskich psów.
Pełne ręce roboty mieli ostatnio m.in. leśnicy z Nadleśnictwa Bartoszyce. Niedaleko wsi Lutry odkryli wnętrzności ciężarnej lochy. Dzik padł ofiarą kłusownika.
– Człowiek, który zastrzelił to zwierzę nie patrzył na to, że trwa właśnie okres ochronny i na lochy nie wolno polować – mówi Adam Siemakowicz, inspektor Straży Leśnej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. – Sprawca tego czynu strzelił do lochy, kiedy znajdowała się ona na karmowisku. Kula nie zabiła jednak dzika na miejscu. Ślady krwi świadczyły o tym, że locha czołgała się jeszcze przez 300 metrów. Zginęła w męczarniach.
Człowieka, który zastrzelił ciężarną lochę szuka teraz policja. Bartoszyckim leśnikom udało się natomiast znaleźć innego potencjalnego kłusownika.
- Podczas rutynowej kontroli legalności posiadanego drewna na jednej z posesji w gminie Jeziorany strażnicy leśni odnaleźli potrzask. Już za samo posiadanie narzędzi kłusowniczych grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do roku – dodaje Siemakowicz.
Innego kłusownika wyposażonego w broń palną udało się ująć na terenie Nadleśnictwa Spychowo. Ofiarą tego kłusownika padł dorodny jeleń-byk. Sprawcy grozi do pięciu lat więzienia. W styczniu sprawcy tego bestialskiego mordu na odyńcu zostali wytropieni przez leśników. Usłyszą zapewne co najmniej dwa zarzuty: kłusownictwa i nielegalnego posiadania broni.
Na terenie Nadleśnictwa Szczytno padł jeleń-cielak. Młode zwierzę zostało zagryzione przez watahę bezpańskich psów. Podobny przypadek odnotowali Strażnicy Leśni z Nadleśnictwa Bartoszyce. Koło Sępopola psy osaczyły kozła sarny. Psy zostały odstraszone przez leśników, jednak odniesione rany spowodowały, że weterynarz musiał uśpić kozła.
Nie tak dawno na terenie Nadleśnictwa Olsztynek psy zagryzły sarnę i samicę muflona.
Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie
Zobacz więcej na stronach Gazety Olsztyńskiej: http://mojemazury.pl/142262,Klusownicy- ... z2KtX9i1gs
http://mojemazury.pl/142262,Klusownicy- ... z2KtWL9Cgw
Poszukiwania to nie hobby-to choroba.
Pozdrawiam
Pigor
Pozdrawiam
Pigor
- Hauptma-nova
- MLODSZY CHORAZY
- Posty: 249
- Rejestracja: 8 sty 2013, o 23:10
- Województwo: Wybierz
- Hauptma-nova
- MLODSZY CHORAZY
- Posty: 249
- Rejestracja: 8 sty 2013, o 23:10
- Województwo: Wybierz
- wolfram
- Generał Dywizji
- Posty: 1974
- Rejestracja: 22 lis 2012, o 22:18
- Województwo: Wybierz
Re: Kłusownicy
Dobrze wiem ze strasznie nudze w tym temacie i zaraz administracja da mi kopa ale ja musze ...
Zdarzenie z wczoraj ... Moj szefuncio ma kilka domow ktore wynajmuje ludziom i czasem w takim domku zdarza sie usterka , ktora trzeba usunac ... i wowczas to pojawiam sie ja
Tak wiec krotko : Awaria w jednym z domow , ot cieknie kran .Przybywamy na miejsce ... w celu zakrecenia zaworu , zanurzam sie w otchlan podzlewowej szafki , raptem cos kluje mnie w reke Mysle zmija ale niee , ale nieeee to co mnie uklulo to nic innego jak haczyk tzw "sznura" czyli klusowniczej samolowki zarzucanej noca . Sprzet wykonany z murarskiej linki i olowianej blachy uzywanej do uszczelnien tutejszych dachow . Impresjoniczna konstrukcja "pomyslowego Dobromira " przeniesiona na irlandzkie wody , polska konstrukcja , bowiem "sznur" byl pozostaloscia po polskiej rodzinie ktora tu mieszkala wczesniej esch... jednak stan umyslu ..
Zdarzenie z wczoraj ... Moj szefuncio ma kilka domow ktore wynajmuje ludziom i czasem w takim domku zdarza sie usterka , ktora trzeba usunac ... i wowczas to pojawiam sie ja
Tak wiec krotko : Awaria w jednym z domow , ot cieknie kran .Przybywamy na miejsce ... w celu zakrecenia zaworu , zanurzam sie w otchlan podzlewowej szafki , raptem cos kluje mnie w reke Mysle zmija ale niee , ale nieeee to co mnie uklulo to nic innego jak haczyk tzw "sznura" czyli klusowniczej samolowki zarzucanej noca . Sprzet wykonany z murarskiej linki i olowianej blachy uzywanej do uszczelnien tutejszych dachow . Impresjoniczna konstrukcja "pomyslowego Dobromira " przeniesiona na irlandzkie wody , polska konstrukcja , bowiem "sznur" byl pozostaloscia po polskiej rodzinie ktora tu mieszkala wczesniej esch... jednak stan umyslu ..
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wilki nie przejmują się tym co o nich sądzą barany...
- Wędrus
- Administrator
- Posty: 2741
- Rejestracja: 10 wrz 2012, o 20:59
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Galicja
Re: Kłusownicy
Rura coś mówił o kłusowaniu z terenówek w lubelskim. Widać nie tylko tam:
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... l?cookie=1
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... l?cookie=1
"Prawdziwy Polak nie kradnie, tylko zdobywa w walce, konfiskuje albo rekwiruje"