Wyspa Węży

Nasza pasja w prasie, literaturze, filmach...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
chemik
Porucznik
Porucznik
Posty: 704
Rejestracja: 12 paź 2012, o 19:34
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Polska południowo-wschodnia

Wyspa Węży

Post autor: chemik »

W czasie II wojny Polacy toczyli dwie krwawe wojny. Jedną z Hitlerem, a drugą pomiędzy sobą.

Październik 1939 roku. Budapeszteńscy policjanci codziennie o poranku wyławiają z fal Dunaju zwłoki mężczyzn. Trupy nie mają dokumentów, ale Węgrzy dobrze wiedzą, kim są ofiary.

Mordowani i topieni w rzece ludzie byli Polakami – stronnikami Sanacji lub jej przeciwnikami. We wrześniu na Węgry przebyły tysiące uchodźców z rozerwanego przez Hitlera i Stalina kraju. Utracili domy, rodziny, ojczyznę – lecz nawet nie myśleli, by zjednoczyć się w chwili śmiertelnego zagrożenia. Odwrotnie, na emigracji tym bardziej pogrążyli się w walce o władzę nad resztkami tego, co z Polski pozostało.

Zwycięzcę rywalizacji bardzo szybko wyłonili "sojusznicy" naszego kraju. Francuzi i Brytyjczycy (ale zwłaszcza Brytyjczycy) postawili na polityków antysanacyjnej opozycji. Sprawę przekazania im władzy rozwiązano bardzo prosto. Dyplomatycznymi naciskami zmuszono Rumunię (stojącą wówczas jeszcze po stronie aliantów), by zatrzymała u siebie członków polskich władz. Prezydent, premier, rząd – wszyscy trafili do ośrodków internowania. Ignacy Mościcki próbował jeszcze mianować swym następcą znanego sanacyjnego oficera Bolesława Wieniawę-Długoszewskiego, ale Francuzi i Anglicy ostro się temu sprzeciwili. Mościcki nie miał więc wyjścia i mianował prezydentem Władysława Raczkiewcza. Nowy prezydent przekazał urząd premiera opozycjoniście generałowi Władysławowi Sikorskiemu, a ten skompletował rząd z pominięciem polityków dotychczas władających Polską.

Sikorski przez wiele lat odsunięty był od wojska oraz krajowej polityki. Nie pozwolono mu walczyć w kampanii wrześniowej. Dyszał więc żądzą rewanżu na niedawnych przeciwnikach. I, niestety, w pełni chęć zemsty zrealizował. Zamienił życie wielu Polaków w piekło.

Pierwszy obóz dla, jakbyśmy dziś powiedzieli, "niepoprawnych politycznie" powstał jeszcze we Francji. Ośrodek Oficerski w Cerizay był miejscem odosobnienia kilkudziesięciu osób. W obozie znaleźli się głównie ludzie oskarżani o przyczynienie się do wrześniowej klęski. Równocześnie rozpoczęła działanie specjalna komisja, której działanie miało na celu wykazanie błędów sanacyjnych władz.

Francuzi i Anglicy próbowali przekonać Sikorskiego, że powinien zająć się ważniejszymi rzeczami niż tępie przeciwników politycznych. Jednak polski premier był nieugięty. Kazał zamykać nawet bardzo wartościowych ludzi, którzy przydaliby się w walce z Niemcami.

A Polacy znaleźli się przecież ponownie w ogniu walki. Wiosną 1940 roku Wehrmacht ruszył na podbój Danii, Norwegii, Holandii, Luksemburga, Belgii i Francji. U boku wojsk napadniętych państw niemal 90 tysięcy polskich żołnierzy próbowało odeprzeć niemiecki atak.

Niestety, armie aliantów zostały rozbite, w tym i polska. Z kilku naszych dywizji do Wielkiej Brytanii przedostało się ledwie 16 tysięcy żołnierzy. W znacznym stopniu było to efektem błędów Sikorskiego, który – by przypodobać się Francuzom – rzucił do walki na pierwszej linii większość polskiego wojska. Tymczasem znaczna część oficerów uważała – całkiem słusznie – iż głównym zadaniem rządu powinno być chronienie resztek narodowej siły. Sikorski nie mógł ścierpieć narastającej krytyki. Postanowił więc rozprawić się z przeciwnikami w drastyczny sposób i nakazał ich umieścić w, jak to sam określił, "obozie koncentracyjnym".

Obóz zlokalizowano na wyspie Bute leżącej u zachodnich wybrzeży Szkocji. Cała ta wyspa stała się więzieniem dla setek (niektórzy historycy mówią nawet o tysiącach) Polaków – nie tylko żołnierzy. Na Bute, nazwaną przez więźniów "Wyspą Węży", zaczęto zsyłać wszystkich prawdziwych, potencjalnych oraz wymyślonych przeciwników Sikorskiego.

Uwięzienie i pozbawienie możliwości w wojnie o uwolnienie kraju nie było jedyną karą. Jak pisał we "Wprost" historyk Dariusz Baliszewski, polskie władze dopuściły się wyjątkowego świństwa, wystawiając zesłańcom jak najgorszą opinię przed lokalną ludnością:

mieszkańcy wyspy zostali powiadomieni przez dowództwo obozu, iż przysłani tu polscy oficerowie zostali skazani za malwersacje finansowe, zboczenia i ekscesy seksualne, sprzyjanie Niemcom, tchórzostwo i unikanie walki, za intrygi, pijaństwo i pospolite przestępstwa. Kiedy więc polscy oficerowie pojawiali się w Rothesay, spotykały ich ze strony autochtonów gesty wrogości.

Baliszewski podkreśla, iż wielu uwięzionych na Bute Polaków nie było w stanie wytrzymać ciężaru fałszywych oskarżeń. Wielu błagało w listach do władz, by dać im szansę walki z wrogiem. Przecież ich bliscy tak samo ginęli zabijani przez Niemców i Rosjan. Jednakże rząd był nieubłagany. Dlatego plagą "Wyspy Węży" stały się samobójstwa. Baliszewski twierdzi, że zabić się mogło nawet stu więźniów.

Zesłańcom przyniosła wolność (chociaż zapewne nie wszystkim) dopiero dyskusja w brytyjskim parlamencie. W 1942 parlamentarzyści zaczęli się zastanawiać dlaczego właściwie polski rząd na ich ziemi utworzył sobie "obóz koncentracyjny"? Naciski Brytyjczyków wymusiły likwidację "Wyspy Węży", lecz nie wiadomo, kiedy dokładnie to się stało. Niewykluczone, iż kres obozowi położyła dopiero śmierć Sikorskiego.

O "Wyspie Węży", mimo upływu lat, nadal mówi się bardzo mało – a w zasadzie prawie w ogóle. Tymczasem jej historia jest bardzo przydatna w zrozumieniu atmosfery pośród polskich polityków i żołnierzy w latach II wojny światowej. Pamiętając o tym, iż generał Sikorski kazał zamykać i poniżać swoich przeciwników, łatwiej przyjąć hipotezę o polskim sprawstwie zamachu na premiera (jeśli do zamachu naprawdę doszło).

A dlaczego "Wyspa węży" pozostaje tematem tabu? Cóż, istnienie polskiego obozu dla domniemanych lub rzeczywistych przeciwników emigracyjnych władz nie było powodem do chwały. Podobnie, jak bezwzględna walka między stronnictwami. Przede wszystkim zaś mroczna historia "obozu koncentracyjnego" mogła mocno rzutować na postać Władysława Sikorskiego. "Wyspę Węży" skutecznie więc wyparto z narodowej pamięci.
http://www.wykop.pl/ramka/197468/wyspy- ... swiatowej/
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana"
— Napoleon Bonaparte
Gudziuk
SPEC
SPEC
Posty: 1194
Rejestracja: 20 paź 2012, o 20:43
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Dolnyśląsk

Re: Wyspa Węży

Post autor: Gudziuk »

Ciekawostka jeż również fakt, że więźniowie (bo tak w sumie o nich można powiedzieć) jak dowiedzieli się, że Sikorski zginął to wznosili m.in. takie toasty "niech żyje Liberator"
Lepiej być głupcem wśród mędrców niż mędrcem wśród głupców
Awatar użytkownika
Ryjec
KAPRAL
KAPRAL
Posty: 28
Rejestracja: 7 sty 2013, o 12:56
Województwo: Wybierz

Re: Wyspa Węży

Post autor: Ryjec »

Polskie piekiełko .Następny przykład po powstaniach jak Polacy nie potrafią się zjednoczyć w walce z okupantem. Tak samo było później gdy byliśmy " przyjaciółmi " ZSRR i tak samo jest teraz ( może nawet gorzej ), szkoda nerwów.
Awatar użytkownika
tisio
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 2147
Rejestracja: 29 paź 2012, o 06:55
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Lublin

Re: Wyspa Węży

Post autor: tisio »

Jak zwykle wszystkiemu winna polityka.jedynie żołnierz nie zawiódł...
Bóg, Honor, Ojczyzna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media i literatura”