Skarb z Miastka
- stomek
- Pułkownik
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 kwie 2014, o 11:00
- Województwo: Mazowieckie
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Stolicy okolice
Skarb z Miastka
https://www.o2.pl/hot/to-najwiekszy-ska ... 378138753g
"Część przedmiotów zabezpieczyli już w czerwcu na terenie Miastka, natomiast najnowsze znalezisko odkryto w muzeum w Koszalinie, gdzie zostało przekazane przez osoby, które je przywłaszczyły. Za przywłaszczenie dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat"
To teraz, za każdą znalezioną rzecz i oddaną do muzeum, zostaniemy oskarżeni o przywłaszczenie
"Część przedmiotów zabezpieczyli już w czerwcu na terenie Miastka, natomiast najnowsze znalezisko odkryto w muzeum w Koszalinie, gdzie zostało przekazane przez osoby, które je przywłaszczyły. Za przywłaszczenie dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat"
To teraz, za każdą znalezioną rzecz i oddaną do muzeum, zostaniemy oskarżeni o przywłaszczenie
Wszystkie prezentowane przedmioty zostały znalezione podczas rodzinnych spacerów na giełdach i targach staroci ,nie zostały w żaden sposób namierzone oraz wydobyte za pomocą wykrywacza metali czy podobnych urządzeń.
-
- CHORAZY
- Posty: 272
- Rejestracja: 6 lip 2014, o 12:04
- Województwo: Wybierz
-
- CHORAZY
- Posty: 252
- Rejestracja: 5 kwie 2014, o 19:45
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Gubernia Lubelska
Re: Skarb z Miastka
sprostowanie do calej afery. Muzeum dało czadu. Gratuluje odwagi napisania prawdy.
https://pl-pl.facebook.com/MuzeumWKosza ... 4069473728
https://pl-pl.facebook.com/MuzeumWKosza ... 4069473728
:pokręcony:
-
- CHORAZY
- Posty: 252
- Rejestracja: 5 kwie 2014, o 19:45
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Gubernia Lubelska
Re: Skarb z Miastka
Muzeum w Koszalinie
7 godz. ·
Oświadczenie w sprawie depozytu z epoki brązu z m. Biały Bór
W związku z publikacją umieszczoną na portalu Policja Zachodniopomorska (http://www.zachodniopomorska.policja.gov.pl) w dniu 18 lipca 2017 r. oświadczamy: Autor publikacji, powodowany najpewniej dobrze pojętym obowiązkiem promocji działań Policji za wszelką cenę, przedstawił przebieg wydarzeń i rolę uczestniczących w nich instytucji w sposób dalece odbiegający od faktów, które miały być – co uzgodniono 17 lipca – przedstawione na konferencji prasowej planowanej na poniedziałek 24 lipca 2017 r. Już pierwsze, wytłuszczone i powielane potem przez prasę zdanie informujące, jakoby "Wspólne działania policjantów z Komisariatu Policji w Miastku i Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie doprowadziły do odzyskania w dniu wczorajszym (czyli 17 lipca) ponad 200 wyjątkowo cennych i unikatowych zabytków z przed 2800 lat (…)" wprowadza Czytelnika w błąd. W rzeczywistości depozyt przejęło od znalazcy, zabezpieczyło i zinwentaryzowało Muzeum
w Koszalinie 12 lipca, czyli na 5 dni przed rzekomym „znalezieniem” go w Muzeum. O tym, że depozyt jest zabezpieczony poinformował kom. Marka Łuczaka ze Szczecina w rozmowie telefonicznej w dniu 14 lipca o godz. 16.06 dyrektor Muzeum w Koszalinie. Pan kom. Łuczak otrzymał też zdjęcie depozytu zrobione w dniu jego przejmowania i został poinformowany, że Muzeum dochowa wszelkich procedur związanych z przejęciem depozytu i że w poniedziałek o godz. 8.00 w Muzeum odbędzie się protokolarne przejęcie depozytu.
17 lipca 2017 r. tuż po godzinie ósmej do gabinetu dyrektora Muzeum w Koszalinie, gdzie właśnie trwało podpisywanie protokołu przejęcia depozytu w obecności pełnomocnika znalazcy, Radcy Prawnego Marka Sochacza, wkroczyli uzbrojeni policjanci z Miastka i Szczecina, w liczbie ok. 10 osób. Sposób, w jaki to się stało zostało odebrane przez wszystkich świadków tych czynności jako niepotrzebna, chwilami groteskowa manifestacja siły funkcjonariuszy Policji. Niepotrzebna, bo policjanci przyszli na gotowe: depozyt był zabezpieczony, w dokumentach jego przejęcia były dane osoby przekazującej wraz z pełnomocnictwem udzielonym Radcy Prawnemu Markowi Sochaczowi, Policja została poinformowana o wskazanym przez znalazcę miejscu zakopania depozytu. To, że Policja ujawniła iż depozyt zakopany był w okolicach Białego Boru, uważamy za fakt naganny – na pewno nie ułatwi to niezbędnych w takim przypadku badań archeologicznych w miejscu znalezienia depozytu. W świetle powyższego twierdzenie, że depozyt został odnaleziony czy też odzyskany przez Policję w Muzeum budzi co najmniej zdziwienie – w żadnej chwili Muzeum nie ukrywało i nie miało zamiaru ukrywać faktu odzyskania przez Muzeum „skarbu z Białego Boru”. Dziś jesteśmy zdania, że całe to zamieszanie spowodowane przez Policję miało służyć tylko jednemu: zaspokojeniu głodu sukcesu przez policjantów.
W publikacji Policji Zachodniopomorskiej podkreślany jest fakt ogromnej pracy wykonanej przez policjantów. Z szacunkiem podchodzimy do tego i jednocześnie podsuwamy myśl, że czasami warto w ferworze pracy sięgnąć po telefon, co znacznie może ułatwić rozwikłanie sprawy: w toczącym się od czerwca śledztwie policjanci nie poinformowali Muzeum w Koszalinie, że poszukiwany jest depozyt tej rangi. Muzea to instytucje, do których zazwyczaj kierują swe kroki znalazcy depozytów – tak zresztą było i w tym przypadku. Dobrze by w przyszłości śledczy prowadzący podobne czynności mieli to na względzie, jesteśmy przekonani, że ułatwi to rozwiązanie problemu.
Z wielką przykrością odnosimy się do tego, jaki obrót przyjęła sprawa i sposób jej komentowania przez Policję. Powstałe zamieszanie nie sprzyja natomiast atmosferze niezbędnej do tego typu prac. Niesie to również zagrożenie w postaci intensyfikacji nielegalnych poszukiwań w okolicach Białego Boru, a co za tym idzie bezpowrotnego zniszczenia archeologicznego dziedzictwa kulturowego.
Pragniemy poinformować, iż przekazany Muzeum w Koszalinie depozyt składa się
z 202 przedmiotów brązowych (są to głównie ozdoby oraz elementy stroju), które zdeponowane były w naczyniu metalowym znacznych rozmiarów. Odkrycia dokonano w sposób przypadkowy na gruntach znajdujących w rejonie miejscowości Biały Bór. Wstępne oględziny znaleziska potwierdziły jego wartość jako zabytku archeologicznego. Odkrywca wskazał także lokalizację depozytu, która także została poddana wizji lokalnej. Zaobserwowany kontekst naturalny oraz kulturowy bezsprzecznie potwierdziły wskazanie miejsca znalezienia. W związku z tym depozyt został przejęty w celu podjęcia stosownych kroków prawnych oraz zabiegów konserwacyjnych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami poinformowano Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Szczecinie Delegatura w Koszalinie, którego zakres działania obejmuje m.in. Biały Bór – o czym już nie wspomniały organy ścigania. Same zaś zabytki zostały wstępnie zinwentaryzowane w celu rozpoczęcia niezbędnych zabiegów badawczych.
Pełnomocnik znalazcy (Radca Prawny Marek Sochacz) wręcz uważa, iż Policja przekroczyła zakres swoich uprawnień w dniu 17 lipca 2017 r., zaś nazywanie znalazcy „sprawcą” w niektórych artykułach prasowych, które to autoryzuje Policja, jest nadużyciem prawa i szkalowaniem dobrego imienia praworządnego obywatela, który zaraz po powzięciu wiedzy co do charakteru znaleziska przekazał je dobrowolnie Muzeum w Koszalinie.
Liczymy na to, że w przyszłości Policja będzie traktować muzea jako partnera
w odzyskiwaniu zabytków kultury.
Dyrektor Muzeum
Jerzy Buziałkowski
Radca Prawny
Marek Sochacz
7 godz. ·
Oświadczenie w sprawie depozytu z epoki brązu z m. Biały Bór
W związku z publikacją umieszczoną na portalu Policja Zachodniopomorska (http://www.zachodniopomorska.policja.gov.pl) w dniu 18 lipca 2017 r. oświadczamy: Autor publikacji, powodowany najpewniej dobrze pojętym obowiązkiem promocji działań Policji za wszelką cenę, przedstawił przebieg wydarzeń i rolę uczestniczących w nich instytucji w sposób dalece odbiegający od faktów, które miały być – co uzgodniono 17 lipca – przedstawione na konferencji prasowej planowanej na poniedziałek 24 lipca 2017 r. Już pierwsze, wytłuszczone i powielane potem przez prasę zdanie informujące, jakoby "Wspólne działania policjantów z Komisariatu Policji w Miastku i Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie doprowadziły do odzyskania w dniu wczorajszym (czyli 17 lipca) ponad 200 wyjątkowo cennych i unikatowych zabytków z przed 2800 lat (…)" wprowadza Czytelnika w błąd. W rzeczywistości depozyt przejęło od znalazcy, zabezpieczyło i zinwentaryzowało Muzeum
w Koszalinie 12 lipca, czyli na 5 dni przed rzekomym „znalezieniem” go w Muzeum. O tym, że depozyt jest zabezpieczony poinformował kom. Marka Łuczaka ze Szczecina w rozmowie telefonicznej w dniu 14 lipca o godz. 16.06 dyrektor Muzeum w Koszalinie. Pan kom. Łuczak otrzymał też zdjęcie depozytu zrobione w dniu jego przejmowania i został poinformowany, że Muzeum dochowa wszelkich procedur związanych z przejęciem depozytu i że w poniedziałek o godz. 8.00 w Muzeum odbędzie się protokolarne przejęcie depozytu.
17 lipca 2017 r. tuż po godzinie ósmej do gabinetu dyrektora Muzeum w Koszalinie, gdzie właśnie trwało podpisywanie protokołu przejęcia depozytu w obecności pełnomocnika znalazcy, Radcy Prawnego Marka Sochacza, wkroczyli uzbrojeni policjanci z Miastka i Szczecina, w liczbie ok. 10 osób. Sposób, w jaki to się stało zostało odebrane przez wszystkich świadków tych czynności jako niepotrzebna, chwilami groteskowa manifestacja siły funkcjonariuszy Policji. Niepotrzebna, bo policjanci przyszli na gotowe: depozyt był zabezpieczony, w dokumentach jego przejęcia były dane osoby przekazującej wraz z pełnomocnictwem udzielonym Radcy Prawnemu Markowi Sochaczowi, Policja została poinformowana o wskazanym przez znalazcę miejscu zakopania depozytu. To, że Policja ujawniła iż depozyt zakopany był w okolicach Białego Boru, uważamy za fakt naganny – na pewno nie ułatwi to niezbędnych w takim przypadku badań archeologicznych w miejscu znalezienia depozytu. W świetle powyższego twierdzenie, że depozyt został odnaleziony czy też odzyskany przez Policję w Muzeum budzi co najmniej zdziwienie – w żadnej chwili Muzeum nie ukrywało i nie miało zamiaru ukrywać faktu odzyskania przez Muzeum „skarbu z Białego Boru”. Dziś jesteśmy zdania, że całe to zamieszanie spowodowane przez Policję miało służyć tylko jednemu: zaspokojeniu głodu sukcesu przez policjantów.
W publikacji Policji Zachodniopomorskiej podkreślany jest fakt ogromnej pracy wykonanej przez policjantów. Z szacunkiem podchodzimy do tego i jednocześnie podsuwamy myśl, że czasami warto w ferworze pracy sięgnąć po telefon, co znacznie może ułatwić rozwikłanie sprawy: w toczącym się od czerwca śledztwie policjanci nie poinformowali Muzeum w Koszalinie, że poszukiwany jest depozyt tej rangi. Muzea to instytucje, do których zazwyczaj kierują swe kroki znalazcy depozytów – tak zresztą było i w tym przypadku. Dobrze by w przyszłości śledczy prowadzący podobne czynności mieli to na względzie, jesteśmy przekonani, że ułatwi to rozwiązanie problemu.
Z wielką przykrością odnosimy się do tego, jaki obrót przyjęła sprawa i sposób jej komentowania przez Policję. Powstałe zamieszanie nie sprzyja natomiast atmosferze niezbędnej do tego typu prac. Niesie to również zagrożenie w postaci intensyfikacji nielegalnych poszukiwań w okolicach Białego Boru, a co za tym idzie bezpowrotnego zniszczenia archeologicznego dziedzictwa kulturowego.
Pragniemy poinformować, iż przekazany Muzeum w Koszalinie depozyt składa się
z 202 przedmiotów brązowych (są to głównie ozdoby oraz elementy stroju), które zdeponowane były w naczyniu metalowym znacznych rozmiarów. Odkrycia dokonano w sposób przypadkowy na gruntach znajdujących w rejonie miejscowości Biały Bór. Wstępne oględziny znaleziska potwierdziły jego wartość jako zabytku archeologicznego. Odkrywca wskazał także lokalizację depozytu, która także została poddana wizji lokalnej. Zaobserwowany kontekst naturalny oraz kulturowy bezsprzecznie potwierdziły wskazanie miejsca znalezienia. W związku z tym depozyt został przejęty w celu podjęcia stosownych kroków prawnych oraz zabiegów konserwacyjnych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami poinformowano Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Szczecinie Delegatura w Koszalinie, którego zakres działania obejmuje m.in. Biały Bór – o czym już nie wspomniały organy ścigania. Same zaś zabytki zostały wstępnie zinwentaryzowane w celu rozpoczęcia niezbędnych zabiegów badawczych.
Pełnomocnik znalazcy (Radca Prawny Marek Sochacz) wręcz uważa, iż Policja przekroczyła zakres swoich uprawnień w dniu 17 lipca 2017 r., zaś nazywanie znalazcy „sprawcą” w niektórych artykułach prasowych, które to autoryzuje Policja, jest nadużyciem prawa i szkalowaniem dobrego imienia praworządnego obywatela, który zaraz po powzięciu wiedzy co do charakteru znaleziska przekazał je dobrowolnie Muzeum w Koszalinie.
Liczymy na to, że w przyszłości Policja będzie traktować muzea jako partnera
w odzyskiwaniu zabytków kultury.
Dyrektor Muzeum
Jerzy Buziałkowski
Radca Prawny
Marek Sochacz
:pokręcony:
- stomek
- Pułkownik
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 kwie 2014, o 11:00
- Województwo: Mazowieckie
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Stolicy okolice
Re: Skarb z Miastka
Brak słów w zaistniałej sytuacji ....
Wszystkie prezentowane przedmioty zostały znalezione podczas rodzinnych spacerów na giełdach i targach staroci ,nie zostały w żaden sposób namierzone oraz wydobyte za pomocą wykrywacza metali czy podobnych urządzeń.
- explokera
- Marszałek
- Posty: 3218
- Rejestracja: 9 maja 2014, o 21:11
- Województwo: Mazowieckie
- Imię: A.
- Lokalizacja: na zachód od Wisły
Re: Skarb z Miastka
Ktoś pluje w twarz za kłamstwa ale co tam wykrywalność i tak rośnie
...50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............1000 ml nawet te nieznane .....
- yukon
- Administrator
- Posty: 10902
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Kontakt:
Re: Skarb z Miastka
Teraz tych podejrzanych powinna odbic grupa anty/terrorystyczna i sobie przypisac sukces
Benny Hill to sie normalnie chowa jesli chodzi o te dzialania policji.
Benny Hill to sie normalnie chowa jesli chodzi o te dzialania policji.
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.